Anna Nehrebecka to jedna z najlepszych polskich aktorek. Gwiazda skończy w tym roku 78 lat. Wszyscy pamiętają jej wielkie role w arcydziełach polskiego kina: "Ziemia obiecana", "Noce i dnie", "Polskie drogi" czy "Jan Serce". Aktualnie możemy ją zobaczyć w serialu kryminalnym "Śleboda" i z tej okazji aktorka pokazała się znów publicznie i udzieliła wywiadu.
Anna Nehrebecka niczego nie ukrywa
Anna Nehrebecka pojawiła się ostatnio na gali rozdania nagród Top Seriale 2025. Gwiazda założyła czarny garnitur, białą koszulę i kolorową chustę na głowę. Przy tej okazji Anna Nehrebecka udzieliła wywiadu Plejadzie i opowiedziała o swoim życiu z rakiem. Gwiazda nigdy nie zamierzała tego ukrywać.
Mówię otwarcie, bo mój Boże, nie ukryję tego. Natomiast jest jedna ważna rzecz. Nie mam wpływu na to, czy zachorowałam, czy ktoś inny zachorował. Wiem, że trzeba przez to przejść. (...) Nie mam wyboru, więc po co tracić czas na rozmyślania i pretensje do losu i do wszystkich naokoło. Nie wiem, ile czasu komu zostanie w jakiejś chorobie. Muszę ten czas wykorzystać w taki sposób, w jaki potrafię i wierzyć, że wszystko będzie dobrze i że się dobrze skończy. To jest też ważne, żeby mieć wiarę w to, że musi być dobrze.
Lekarz o raku Nehrebeckiej
Anna Nehrebecka po raz pierwszy opowiedziała więcej o czasie, kiedy poznała straszliwą diagnozę w programie "Halo, tu Polsat". Aktorka wyznała wówczas, że lekarz powiedział jej o chorobie w nietypowy sposób.
Na pewno nie czekałam na taką odpowiedź, ale w momencie, kiedy usłyszałam, już to było bardzo ładnie powiedziane: "mamy gościa". I tak to potraktowałam, że trzeba szybko zacząć działać. I rzeczywiście miałam ludzi wokół, którzy mi bardzo w tym pomogli.
Przymusowa emerytura Nehrebeckiej
Gwiazda od 1969 roku pracowała w Teatrze Polskim. Jej rozstanie z deskami teatru do uprzejmych i eleganckich nie należało. Nehrebecka została zwolniona przez nowego szefa placówki, Andrzeja Seweryna i złamano przy tym warunki umowy. Gwiazda opowiedziała więcej na ten temat w Onecie.
Zostałam wysłana na emeryturę, w teatrze, mimo umowy gwarantującej mi pracę na pół etatu bez względu na wiek. Dobra tradycja i takież obyczaje wskazują, że o zakończeniu tak długiej współpracy powiadamia dyrektor, czyli Andrzej Seweryn. Ale nie mam do niego żalu, nie kłóciłam się, to naturalna kolej rzeczy, że aktorom w pewnym momencie dziękuje się za etatową pracę. Oczywiście, że miałabym jeszcze ochotę stanąć na scenie i wziąć udział w tak wspaniałym spektaklu jak "Wujaszek Wania" w reżyserii Iwana Wyrypajewa. O zwolnieniu dowiedziała się od zastępcy Seweryna, czyli Marka Szyjki.
Życzymy Pani Annie dużo zdrowia!
Zobacz też: Zenek Martyniuk potwierdza! Sensacyjna wiadomość o Danielu. Wiadomo też, co z dzieckiem
