Wszystko zaczęło się od rubryki Wojewódzkiego w tygodniku "Polityka". Tam Kuba szydził z Popek jako czołowej polskiej bywalczyni wszelkich imprez, byleby tylko zostać sfotografowaną. Padły też określenia "wyrób gwiazdopodobny".
Pani Ania, jak przystało na damę, nie zamierza wchodzić w pyskówkę z showmanem. Jednak nie pozwoli się obrażać. - Dla mnie priorytetem jest moja rodzina, córki, które utrzymuję, oraz praca w telewizji publicznej. Wzruszające jest natomiast to, że pan Wojewódzki tak czujnie obserwuje moje przejawy aktywności pozatelewizyjnej - mówi nam Popek. - Jedni grają w reklamach, inni biorą udział w kampaniach i pojawiają się na imprezach. A tak na marginesie, to nigdy nie aspirowałam do tak wysokiej pozycji, jaką w celebryckim świecie zajmuje pan Wojewódzki.