Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej budzi skrajne reakcje i polaryzuje Polki i Polaków. Głos w tej spawie zabrała dziennikarka Anna Popek, która ma nieco inny pogląd na ten konflikt, niż większość występujących w mediach celebrytów.
Zobacz wyżej Galerię: Dramat na granicy polsko-białoruskiej. Imigranci utknęli na bagnach [ZDJĘCIA]
Anna Popek broni straży miejskiej
Dziennikarka rozpoczęła swój post słowami odwołującymi się do ludzi, a w szczególności celebrytów, którzy nie szanują ciężkiej pracy polskiego wojska. Wyznała, że poczucie niepokoju spowodowane nastrojem przypominającym lata wczesno-powojenne, nakłoniły ją do podzielenia się pewnymi refleksjami.
„Jak widzicie, nie komentuję tutaj spraw politycznych i ideologicznych z zasady. Nie dlatego, że nie nam zdania albo że rzeczywistość mnie nie obchodzi. Przeciwnie. Uważam jednak, że zbyt wiele „autorytetów” a zwłaszcza „autorytetów medialnych” zabiera głos i pozbawia tym samym swoje wypowiedzi powagi i znaczenia. Nie na wszystkim wszyscy się znają, choć tak im się wydaje. Emocje są złym doradcą, bo zacierają granice prawdy. Ale gdy sprawa dotyczy granicy Polski, a nastroje przypominają te z 1939 roku czuję potrzebę, by podzielić się z Wami tym, co sądzę. Cały czas niektórzy polscy obywatele krytykują polskie wojsko. Jakby zatracili instynkt samozachowawczy” – napisała.
Anna Popek w wypowiedzi na Instagramie nie wspomniała słowem o chęci pomocy potrzebującym. Zaznaczyła tylko, że „naiwnością jednak jest sądzić, że możemy pomóc tylko dzieciom i że pomagając im zrobimy dobry uczynek, a przy okazji zadowolimy własne sumienie”. Zdaniem dziennikarki „nie można odrywać dziecka od matki a matki od męża, bo to niehumanitarne i po ludzku okrutne”.
Po chwili dodała:
„Ale jeśli taki jest zamiar wroga? Aby weszli tu pod pozorem łączenia rodzin przebrani żołnierze? A co stałoby się, gdyby zajmowali tutaj domy, gwałcili kobiety, zabijali? Wiemy jak z własnymi obywatelami postąpił Łukaszenka, dlaczego sądzimy że wobec Polaków zmieni metody? Pewnie wtedy byłyby pretensje do Wojska, że nie broniło kraju. Tylko czy wtedy jeszcze będzie komu krytykować? Czy może obecni krytykanci uciekną i zamieszkają bezpiecznie za inną granicą? Znamy współczesną broń - są nią ludzie i kultura oparta na emocjach.”
Anita Sokołowska o pomocy aktorów imigrantom na granicy: „My czyścimy sumienia straży granicznej”
Na koniec zacytowała fragment dzieła Zofii Nałkowskiej pt. „Granica” podsumowujący całą jej wypowiedź.
„Coś musi przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.” Mam wrażenie, że niektórzy plując na własne gniazdo, plując na obrońców ojczyzny przeszli już tę granicę, a to nieuchronnie prowadzi do upadku. #muremzapolskimmundurem” – zakończyła.