Anna Popek to jedna z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich dziennikarek. Po zmianie władzy w mediach publicznych nad prezenterką zawisły czarne chmury. Została już zresztą zawieszona w Polskim Radiu, a liczne głosy mówią, że na dalszą współpracę z Telewizją Polską nie ma co liczyć. W ostatnich dniach głośno jest o dziennikarce z powodu informacji, na temat jej zarobków, jakie miała dostawać w pracy w Polskim Radiu. Anna Popek w końcu postanowiła przerwać milczenie i skomentowała te szokujące doniesienia! Mówi wprost o oczernianiu!
Anna Popek grzmi. "Trochę umiaru w oczernianiu, Drodzy Państwo "
Informacje na temat zarobków współpracowników udostępniło portalowi "Press" Polskie Radio w odpowiedzi na wniosek z 2 stycznia. Jak się bowiem okazuje, Anna Popek za audycje w radiowej Trójce i Polskim Radiu24 miała zarobić łącznie 50 tysięcy złotych. Prezenterka postanowiła się odnieść do tych informacji.
- Czy 400 zł za autorską audycję, do której wyszukiwałam osobiście i zapraszałam gości, a która szła przez godzinę na żywo w niedzielę to astronomiczna stawka? - zapytała na swoim Instastories.
Na koniec spuentowała to mocnymi słowami.
- Trochę umiaru w oczernianiu - grzmiała na Instastories, Anna Popek.