Gwiazda TVP zwolniła tempo i mimo dwóch nowych wyzwań - programu "Dzień dobry, Polsko" i pracy w PAP - zaczęła dbać o swoje zdrowie. - Dałam się zapędzić w kozi róg, jeśli chodzi o zdrowie. Pracowałam ponad siły, nie dbałam o siebie, nie wypoczywałam, nie spałam, nie piłam odpowiedniej ilości wody, aż w końcu nabawiłam się arytmii serca - opowiada "Super Expressowi" Anna Popek (49 l.).
- Mówię o tym, bo ludzie bagatelizują choroby serca, a to przecież narząd nieparzysty i jak przestanie bić, to koniec z nami. Gdy leżałam w szpitalu, pokazywano mi filmy z reanimacji. Wiele z nich się nie udawało i pacjenci umierali. To dało mi do myślenia - dodaje Ania.