A już niedługo na ekrany kin wejdzie najnowszy film erotyczny "7 minut", w którym Ania gra główną rolę. Apetyczna aktorka wciela się w postać striptizerki, a od scen erotycznych wprost kipi!
Przeczytaj koniecznie: Ania Prus dostała 50 000 zł za seks!
Anna Prus, choć rozpoczyna dopiero swą drogę ku filmowej sławie, na planie czuła się jak ryba w wodzie.
- Nie krepują mnie sceny erotyczne, a seks nie jest dla mnie tematem tabu - szczerze wyznaje w rozmowie z "Super Expressem". - Jednak takich scen jak w filmie "7 minut" jeszcze nie grałam w żadnym filmie. Te są pierwsze i przyznam szczerze, że boję się trochę zobaczyć efekt końcowy. Na pewno będę bardzo krytyczna - podkreśla.
Co więcej - artystka sama przyznaje, że chce być jeszcze bardziej wyzwolona i częściej uprawiać dziki seks.
- Chciałabym być taka jak Samantha Jones z serialu "Seks w wielkim mieście". Taka otwartość kobiet zawsze mnie fascynowała - wyznaje Ania. - Ale rozgraniczam film i życie. Nie boję się takich scen w filmie i rola Samanthy bardzo mnie intryguje, ale w życiu prywatnym wyzwolona jestem tylko dla mojego faceta - podkreśla.
Niestety, panowie, musicie obejść się smakiem... i samym widokiem pięknej Anny w "7 minutach".