Anna Przybylska - młodziutka femme fatale, która rozbija małżeństwo
Anna Przybylska autografy zaczęła rozdawać jako sześciolatka, bo od zawsze chciała być znaną aktorką, choć pochodziła z rodziny wojskowej. Ojciec Anny Przybylskiej był oficerem marynarki wojennej. I pewnie dlatego – pomimo planów, aby zostać gwiazdą ekranu – w 1997 roku zdecydowała się na studia w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. W szkole wytrzymała tylko rok. Miała już wtedy za sobą pierwsze, nastoletnie próby jako fotomodelka. I choć były nieudane, ona wiedziała, że zdoła się wybić. Dlatego jako dwudziestolatka poszła na casting do filmu Radosława Piwowarskiego "Ciemna strona Wenus".
- Pojawiło się wtedy 150 pięknych dziewczyn z całej Polski: modelki, aktorki i raptem wychodzi taka… ktoś zupełnie inny
- wspominał reżyser. Kupiła go urokiem „łobuzicy” oraz dziewczęcą kruchością. Więc zaproponował jej rolę młodziutkiej femme fatale, która rozbija małżeństwo.
Przybylska mogła być drugą Julią Roberts
Zaledwie rok później poznała swojego pierwszego męża, tenisistę Dominika Zygrę. Poznali się na imprezie u wspólnej znajomej. Na pierwszą randkę Ania zaprosiła go do siebie, żeby zobaczył, jaka jest naprawdę. Od razu po wejściu wszedł w psią kupę. Pomimo tego trzy miesiące później wzięli ślub. Półtora roku późnej byli już w trakcie rozwodu.
Równocześnie jej kariera nabierała rozpędu. Niedługo po debiucie u Piwowarskiego dostała angaż w serialu „Złotopolscy”, gdzie stworzyła niezapomnianą postać policjantki Marylki z komisariatu na Dworcu Centralnym w Warszawie. Potem podpisała kontrakt z firmą kosmetyczną i pojawiła się na okładkach kilku czasopism. Aż wreszcie przyszedł czas na sesję w "Playboyu". Szybko zaczęto postrzegać Przybylską tylko przez pryzmat urody.
- Gdyby ona się urodziła nie tu, tylko w Ameryce, byłaby Julią Roberts numer dwa. Miała to wszystko, na co ludzie czekają, co chcą zobaczyć, idąc do kina: piękno, wdzięk, urodę, talent i taką dobroć w sobie
- wspominał Anię reżyser Radosław Piwowarska.
Przybylska dostała rozwód z Dominikiem, gdy była w ciąży z Jarosławem
Rozwód z Dominikiem Zygrą ciągnął się przez rok z dwóch przyczyn. Pierwszą było mieszkanie, które kupili we dwoje na kredyt. Drugą zaś fakt, iż mężczyzna dowiedział się o jej romansie z piłkarzem Amiki Wronki Jarosławem Bieniukiem. Podobno po raz pierwszy spotkali się w milenijnego sylwestra w Jastrzębiej Górze. Imprezę zorganizowała menadżerka aktorki. Od razu między nimi zaiskrzyło, ale ona była z mężem...
- Ogromnie mi się podobała, nie chciałem więc, żeby stała się tylko przygodą. (...) Dla mnie przez kilka lat była jak owoc zakazany. Żona kolegi. I widziałem, jak patrzy na mnie swoimi dużymi ślepiami i wyobrażałem sobie różne rzeczy
- wspominał piłkarz w wywiadzie dla „Vivy” z 2005 roku. A potem dodawał, że nie mógł o niej zapomnieć, bo, ilekroć włączył telewizor, Anna Przybylska wyskakiwała z ekranu. W końcu dali sobie szansę.
Nowotwór dopadł ją, gdy była w pełni szczęścia
Z Bieniukiem, choć nigdy nie wzięli ślubu, byli szczęśliwi i doczekali się trójki dzieci: Oliwii, Szymona oraz Jana.
- Wcale się tego nie wstydzę, ale jestem typową mamuśką: siedzę w domu, gotuję, sprzątam, piorę, czytam prasę. Albo biorę wolne od codzienności, stroję się, nie gotuję, palę papierosy mentolowe, jestem damą, robię paznokcie i fryzurę. A potem znowu pranie, sprzątanie, gotowanie. Ale ja to kocham
- mówiła w 2004 roku aktorka w wywiadzie dla „Vivy”.
Kilka lat później dodawała, że wciąż pozostaje na zabój zakochana w swoim Jarosławie. Nic wówczas nie zapowiadało tragedii, która spadła na nich w 2013, gdy aktorka dowiedziała się, że choruje na nowotwór trzustki.
Pod koniec życia prosiła o spokój
Przybylska prowadziła otwartą wojnę z paparazzi, którzy wiedzieli, że jej zdjęcia świetnie się sprzedają. Jeden z nich wynajął nawet mieszkanie w pobliżu jej gdyńskiego mieszkania, aby nie stracić ani chwili z życia aktorki. Ona zaczęła w związku z tym publikować ich wizerunki w mediach społecznościowych. Niektórym zakładała także sprawy w sądzie.
- Mimowolnie, bez mojej zgody i wiedzy stałam się chwytliwym nagłówkiem. Dobrym biznesem. I do tego argumentacja, że ja przecież powinnam udzielić wywiadu, że mam obowiązek poinformować czytelników i widzów o swoim stanie zdrowia. Bo ludzie chcą wiedzieć
- opowiadała.
Dzieci pójdą w jej ślady?
Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku w wieku 36 lat. Pogrzeb aktorki odbył się cztery dni później na cmentarzu przy parafii św. Michała Archanioła w Gdyni. Pożegnała ją rodzina, przyjaciele oraz tłumy fanów, którzy do dzisiaj komentują jej posty na Instagramie. Teraz w świat show-biznesu wchodzą jej dzieci - Oliwia Bieniuk wystąpiła m.in. w programie "Taniec z Gwiazdami", zagrała w serialu "Gliniarze", a Szymon zadebiutował w marcu 2024 roku jako model. Czy zrobią karierę jak ich mama?