Choroba Ani spadła na nią, jej rodzinę i fanów jak grom z jasnego nieba. Konieczna była operacja wycięcia guza trzustki. Ale po badaniach okazało się, że to nie wystarczy. W zeszłym tygodniu piękna aktorka zaczęła być poddawana chemioterapii. Ma to na celu całkowitą eliminację komórek nowotworowych z organizmu. Żeby zagwarantować skuteczność leczenia, Ania wciąż przebywa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku i jest pod opieką najlepszych onkologów.
Aktorka dobrze znosi kurację, ale marzy o szybkim powrocie do domu. Tęskni za dziećmi Oliwią (11 l.), Szymkiem (8 l.) i Jasiem (2 l.). Na szczęście ma przy sobie ukochanego Jarosława Bieniuka (34 l.), który codziennie czuwa przy jej łóżku. Gdy partner Ani tylko kończy treningi w Lechii Gdańsk, natychmiast biegnie do szpitala. Przynosi jej laurki, czyta wierszyki od dzieci i opowiada o pociechach. To jednak nie wystarcza Przybylskiej. Ona chce je przytulić. Na razie nie może ich nawet zobaczyć, bo dzieciom nie wolno przychodzić do szpitala.
Pozostaje nadzieja, że po chemioterapii Ania szybko dojdzie do siebie i lada chwila wróci do domu, by zacząć przygotowania dzieci do pójścia do szkoły. Obiecała im nowe tornistry.