- Tych kilka ostatnich tygodni było strasznych - wyznała szczerze Przybylska. Musiała mierzyć się nie tylko z chorobą, ale i falą plotek na temat jej stanu zdrowia. Aktorka wyznała, że to właśnie głównie z tego powodu nie pojawiła się na premierze "Biletu na księżyc", mimo że gra w nim główną kobiecą rolę. Nie chciała, żeby po pokazie zamiast o filmie wszyscy mówili o tym, jak wyglądała.
Zobacz: Przybylska i Bieniuk nie będą mieli więcej dzieci!
Drugim powodem był stan zdrowia. - Teraz nie powinnam podróżować, forsować się, przebywać w dużych skupiskach ludzi - zdradziła Przybylska. Ale więcej o chorobie mówić nie chciała. - Sama jeszcze musze się z tym uporać i przede mną jeszcze długa droga, zanim dojrzeję do tego, żeby o tym mówić. Poza tym przecież nie jestem w stanie przewidzieć, jak się potoczy moje życie, co będzie dalej - mówiła w "Gali".
Aktorka nie wie też, jak potoczy się jej kariera. Przyznała, że kiedy wybuchły pogłoski o jej chorobie przeżyła moment grozy.
- Zbieram żniwo tych doniesień (...) Były sytuacje, kiedy prawie mi podziękowano, albo wyrażano wątpliwości co do współpracy - opowiada Przybylska. Teraz sytuacja wróciła do normy i znów nie narzeka na brak zawodowych propozycji. Ale na razie nie myśli o pracy. A częściej o tym, czy jeszcze chce do niej wracać.
- Na razie emocjonalnie jeszcze cały czas jestem na takim etapie życia, że chce się z tego wszystkiego wycofać. Za kilka miesięcy stanę na nogi. Wciąż dostaję propozycje zawodowe: filmowe, telewizyjne. Nie mogę na razie z nich korzystać... i nie wiem w tej chwili, czy chcę - wyznała, dodając: - Teraz muszę dojść do siebie. To jest priorytet.
Czytaj: Katarzyna Waśniewska sama się pogrążyła - swoim pamiętnikiem! Jest uzasadnienie wyroku