Anna Starmach zyskała popularność dzięki udziałom w kulinarnych programach TVN-u. Nic więc dziwnego, że poszła w ślady innych gwiazd i zapragnęła wykorzystać pokaźną liczbę obserwujących na Instagramie do promocji nowego biznesu. Celebrytka otworzyła internetowy sklep, w którym sprzedaje zestaw haftowanych ściereczek kuchennych, torby na zakupy czy t-shirty z nadrukowanymi owocami. Choć projekty cieszą się popularnością, nie każdego na nie stać.
Anna Starmach sprzedaje ścierki za 60 zł. Fani wściekli
Anna Starmach najwyraźniej pozazdrościła koleżankom z show-biznesu i postanowiła zarabiać na sprzedaży autorskich projektów. By nie powielać pomysłu Julii Wieniawy (24 l.), Małgorzaty Rozenek-Majdan (44 l.) czy Sary Boruc (42 l.), nie zdecydowała się na projektowanie samych ubrań a produktów, które świetnie sprawdzą się w kuchni. Jako jurorka "Masterchefa" doskonale wie, czego potrzebuje perfekcyjna kucharka.
- Dziewczyny drogie, panowie wspaniali! Dziękujemy za te kilka pierwszych dni, które jesteście z nami. Za wszystkie kupione fartuszki, t-shirty, torby i ściereczki. Dziękujemy za każdą wiadomość, za zdjęcia i filmiki z unboxingów. To przemiłe uczucie mieć taką społeczność! Ściskamy i MNAM! - napisała podekscytowana Starmach.
Niestety, jej entuzjazmu nie podziela spora część internautów. Fani są przerażeni cenami. Za torbę na zakupy trzeba zapłacić prawie 250 zł, natomiast najbardziej bulwersuje kwota, jaką trzeba przeznaczyć na zestaw haftowanych ściereczek.
- Ja rozumiem, że inflacja, ale 60 zł za ścierkę? Wstydu nie macie.
- Fajna stronka, ale chyba troszkę drogo. Ceny produktów powalają - za fartuch czy zwykłą torbę tyle kasy... To jakiś kosmos, ceny nie do zaakceptowania.
- Ścierka za 60 zł? Chyba pani na głowę upadła. Wolę te pieniądze dać na biedne dzieci w Sudanie, gdzie umierają z głodu.
Skusicie się na zakup jakiegoś produktu? Ich zdjęcia poniżej.
Polecany artykuł: