Anna Wendzikowska ujawnia kulisy odejścia z DDTVN. "Przychodzi taki moment, że składasz broń"
Kiedy gruchnęła wieść o odejściu Anny Wendzikowskiej z "Dzień Dobry TVN", spekulacjom nie było końca. Informacja wyciekła do mediów nieco wcześniej, niż sama zainteresowana tego pragnęła. Stąd dziennikarka była zmuszona, aby potwierdzić doniesienia, że to już koniec jej 15-letniej przygody z porannym pasmem telewizyjnym. W DDTVN zaszło ostatnio wiele zmian! W roli nowych prowadzących debiutowali Małgorzata Rozenek oraz Krzysztof Skórzyński.
Wywiady z filmowymi gwiazdami, które za to do tej pory prowadziła Anna Wendzikowska, przejmie Anna Tatarska, znana dziennikarka filmowa. Do ekipy DDTVN dołączyła również Kaja Klimek, także związana ze światem filmu. Choć obie panie zdają się mieć niebagatelne kompetencje i doświadczenie zawodowe, które stoi za takim wyborem, zdaniem Wendzikowskiej jej koleżanka z programu wykorzystała jej sytuację, aby odnieść własny sukces.
Choć początkowo Anna Wendzikowska oszczędnie komentowała swoją decyzję o opuszczeniu DDTVN, teraz w udzielonym wywiadzie otworzyła się na temat sensacyjnych okoliczności, towarzyszących jej podczas jej podejmowania. Okazuje się, że zmuszano ją do konkurencji z Anną Tatarską, którą, jak gorzko komentowała prezenterka, sama miała wprowadzać w arkana pracy w telewizji. Była mocno rozżalona! Więcej poniżej.
Doszłam do wniosku, że jak nie zamknę pewnych drzwi, to nie otworzą się kolejne. Nie miałam i nie szukam zastępstwa za tę pracę, bo chciałam stworzyć taką pustą przestrzeń, żeby nie projektować nic ze swojego ego, tylko żeby przyszło do mnie coś, co będzie naturalne. Co może będzie lepsze niż coś, co ja sama bym wymyśliła. Nie była to dla mnie łatwa decyzja, nie tylko dlatego, że spędziłam tam 15 lat, ale też dlatego, że ja tę pracę kochałam, kochałam tę redakcję i na wielu poziomach było to moje miejsce i coś totalnie kompatybilnego ze mną - tłumaczyła swoją decyzję o odejściu z programu "Dzień Dobry TVN" Anna Wendzikowska. Nie ukrywała, że nie było jej łatwo rozstać się z lubianym miejscem pracy.
Polecany artykuł:
Ta decyzja dojrzewała we mnie dosyć długo. Parę razy o tym mówiłam, były deklaracje i obietnice ze strony mojego szefostwa, odnośnie rzeczy, które nie do końca mi grały, ale ta decyzja ciągle mi kołatała w głowie. (...) W tej ostatniej fazie już nie próbowano mnie zatrzymać. Wcześniej tak. Natomiast te rzeczy, które mi przeszkadzały, i na których mi zależało, się nie zmieniały. Miałam takie poczucie trochę jak w relacji, że próbujesz, próbujesz, walczysz o to, ale przychodzi taki moment, że składasz broń - jak dodawała Anna Wendzikowska, choć i ona i jej przełożeni próbowali naprawić sytuację, ostatecznie doszła do wniosku, że to odejście z DDTVN najlepiej posłuży jej celom zawodowym. Skrytykowała też Annę Tatarską, z którą blisko współpracowała!
Ostatnio w DDTVN w roli nowej prowadzącej debiutowała również Małgorzata Rozenek-Majdan. Jak poradziła sobie z nowym wyzwaniem zawodowym? Zobaczcie sami w naszej galerii zdjęć poniżej!
Nie chciałabym nikogo oceniać, bo to nie jest moje miejsce. Ja Anię znam wiele lat, była moją koleżanką, uważam, że jest bardzo sprawną dziennikarką, ma świetny angielski, zawsze byłam pod wrażeniem jej wiedzy filmowej. Trochę tak było, że ja ją wprowadzałam w ten świat junketowy. To jest trudne pytanie, to są tematy bardzo delikatne, w których nie do końca wszystko jest harmonijne i cukierkowe. A ja jestem taką osobą i jestem na takim etapie życia, że nie chcę kłamać i nie do końca chcę powiedzieć prawdę. Nic złego na temat umiejętności Ani czy też jej kompetencji i umiejętności nie mogę i nie zamierzam, bo bym skłamała, czy kierowałyby mną jakieś niefajne emocje, natomiast muszę powiedzieć szczerze, że Ania była jednym z powodów dla których odeszłam z „Dzień Dobry TVN” - takich słów nikt się nie spodziewał! Anna Wendzikowska miała do swojej koleżanki z DDTVN wiele pretensji. O co oskarża Annę Tatarską?
Mimo że była moją koleżanką i wiedziała, jaka jest sytuacja, to skorzystała z takiej nie do końca dla mnie fajnej personalnej sytuacji. Mimo że jej to zakomunikowałam, to jednak wybrała nie szeroko pojętą lojalność, tylko swój pomysł na karierę. Powtarzam jeszcze raz – ja sama odeszłam, bo uważałam, że po 15 latach pracy z bardzo ogromnym zaangażowaniem, bardzo ogromnym poświęceniem, gdzie czasem dzwoniono do mnie o 22.00, że następnego dnia o 5 rano muszę wsiąść w pociąg i gdzieś jechać, ja nigdy nie odmówiłam żadnego zadania i żadnej pracy. Więc po 15 latach takiej pracy z ogromnym poświęceniem i poczuciem, że jestem dobra, nastał taki moment, że nagle muszę z kimś walczyć, czy konkurować, to ja wolałam skapitulować i odejść. Wolałam zostawić to pole, bo uznałam, że może to jest ten ostatni sygnał, że to już nie jest moje miejsce - Anna Wendzikowska w rozmowie z Jastrząb Post dała upust swojemu rozżaleniu. Jej zdaniem Anna Tatarska wykorzystała ją w programie DDTVN!