Anna Wendzikowska zdecydowała na szczere wyznanie na temat tego, jak znosiła ciążę. Niestety, nie wszystko było tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać z boku. Gwiazdy również borykają się z problemami tak dobrze znanymi zwykłym ludziom... Jeśli myślicie, że pierwszy trymestr dziennikarki był usłany różami i bez mdłości to mylicie się, co potwierdza Ania!
- W pierwszym trymestrze czułam się fatalnie. Mdłości, zmęczenie, senność, brak zainteresowania czymkolwiek. Nie mogłam jeść. Nie miałam siły pracować. Budziłam się zmęczona i przesypiałam całe dnie. Kiedy nie spałam byłam jak zombie. Albo jak balon, z którego uszło powietrze - napisała na swoim blogu. Pewnie wszystkie młode mamy uśmiechają się teraz pod nosem na wspomnienie tego czasu...
Polecamy: Wendzikowska bała się macierzyństwa
- Mój umysł zamienił się w jakąś papkę. Wszystko mi się myliło. Zapominałam nie tylko nazwiska (pamiętam jak nie mogłam sobie przypomnieć nazwiska Johna Travolty i tłumaczyłam komuś: no, ten scjentolog, nie Tom Cruise, tylko ten drugi, co umie tańczyć...), ale i nazwy przedmiotów. Nawet tych najbardziej podstawowych. Kiedy pojawiałam się w studio Dzień dobry TVN, żeby opowiadać o filmach musiałam sobie zapisywać najważniejsze rzeczy długopisem na nadgarstku. Moja irytacja wszystkim i wszystkimi osiągnęła punkt krytyczny. Łatwo traciłam panowanie nad sobą i ciągle na kogoś krzyczałam. Zamieniłam się w potwora. Widziałam to, ale nie potrafiłam nad tym zapanować - czytamy na aniawendzikowska.com. Znacie to uczucie?
Zobacz: Ale słodkie! ROZCZULAJĄCE zdjęcie córki Anny Wendzikowskiej
Wendzikowska przyznaje, że po porodzie było tylko gorzej... - Ciągły płacz o wszystko. Główny powód: dlaczego sprowadziłam dziecko na ten zły i okrutny świat? Przecież ona jest taka bezbronna... jak ona sobie poradzi? No i dalszy rozpad szarych komórek. Zapominanie wszystkiego. Gubienie kluczy, okularów, kart kredytowych. Łamanie przepisów drogowych. Dwie stłuczki. Kompletna niemożność zebrania myśli i sformułowania wypowiedzi - czytamy.
Dobrze, że przed dziennikarką już tylko dobre momenty!