Anna Wendzikowska ROZSTAŁA SIĘ z partnerem. "Zostałam sama z dziewczynkami"

2020-05-29 7:26

Anna Wendzikowska (39 l.) coś nie ma szczęścia do mężczyzn. Prezenterka TVN-u ma na koncie już dwa głośne związki: z Patrykiem Ignaczakiem i Janem Bazylem. Okazuje się bowiem, że i o tej drugiej relacji można mówić już w czasie przeszłym. Wendzikowska sama poinformowała, że się rozstali!

Anna Wendzikowska rozstała się z Janem Bazylem

i

Autor: Instagram Znowu...

Anna Wendzikowska nie ma szczęścia w miłości. Najpierw był głośny i medialny związek z Patrykiem Ignaczakiem, ojcem Kornelki - we trójkę zdążyli nawet zapozować na okładce kolorowego magazynu. Niestety, ta relacja szybko dobiegła końca, a prezenterka zaangażowała się w nową, tym razem z Janem Bazylem. To z nim zaszła w drugą ciążę i urodziła drugą córkę, Antoninę. Już wtedy, a był to 2018 rok, pojawiały się informacje, że Wendzikowska i Bazyl rozstali się.

Anna Wendzikowska załamana. Ukochany porzucił ją miesiąc po porodzie

Jakoś jednak pokonali kryzys i wrócili do siebie, a Ania skupiła się na tym, co lubi najbardziej: podróżowaniu i wrzucaniu zdjęć na Instagram. Niestety, i ta sielanka dobiegła końca, gdy świat ogarnęła pandemia koronawirusa. Okazuje się, że ucierpiał na tym także związek prezenterki. Jak sama poinformowała w sieci, rozstała się z Janem Bazylem. Znowu.

Wyświetl ten post na Instagramie.
jak ja nadrabiam z czytaniem w samolocie ? bo odkąd mam dzieci to wieczorami padam.. ? szczęście jak zdołam dotrzeć do swojego łóżka, a nie usypiając którąś z córek polegnę w jej pokoju i skręcona w paragraf prześpię pół nocy w łóżku dziecięcym, długości metr dwadzieścia... ech.. ale ciekawa rzecz: nie pamiętam już tych nieprzespanych nocy z początków macierzyństwa, nie pamiętam trudów i leków, prawie nie pamiętam poczucia, że nie wiem, jak WSZYSTKO się robi i na pewno sobie nie poradzę ? pamiętam za to pierwsze uśmiechy, pierwsze „mama”, miłość, oddanie i bliskość, jakiej nie znałam zanim zostałam mamą.. i w ogóle nie pamiętam, jak to było zanim w moim życiu pojawiły się moje dwie Księżniczki.. dziwna sprawa z tą pamięcią.. ? czytam teraz świetną książkę - „Sztuka tworzenia wspomnień” i okazuje się, że to bardzo ważna umiejetność, żeby zapamiętywać to, co w życiu dobre i piękne, a niekoniecznie „zawieszać” się na gorszych momentach. To ważna cześć budowania wewnętrznego poczucia szczęścia. Można to ćwiczyć! Chociaż ja naturalnie mam tendencję do lekkiego wypierania tego, co nieprzyjemne.. i skupiania się na tym, co mnie cieszy i pozytywnie nakręca.. a teraz jeszcze będę się w tym doskonalić! ? #sztukatworzeniawspomnien #meikwikingbook #lubieczytac #rozwojosobisty #zksiazkawpodrozy Post udostępniony przez Ania Wendzikowska (@aniawendzikowska)

- Chcę wam coś powiedzieć, co wiele z was i tak już zauważyło - zaczęła dramatyczną relację na Instagramie. - Wiele z was do mnie pisało, że widać, że jestem smutna, że coś się dzieje złego. Część z was się domyśliła, więc chcę to po prostu powiedzieć, a nie bać się i zastanawiać, na którym portalu o tym przeczytam. Stało się tak, że już jakiś czas temu zostałam sama z dziewczynkami. W sumie tyle. Nie chcę tak naprawdę wchodzić w szczegóły i nie chcę więcej komentować i ujawniać, bo wiadomo, że to są takie raz, że prywatne sprawy, a dwa bardzo dla mnie trudne i bolesne i rzeczywiście nie przychodzę teraz najłatwiejszego momentu w życiu - poinformowała. - (...) Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam i mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości, ale nie zawsze wszystko się da zrobić i nie zawsze wszystko jest w naszej mocy.

Dziennikarka nie omieszkała wbić szpili byłemu już partnerowi i przypomnieć mu kryzysu z czasów narodzin drugiej córki. Przy okazji zasugerowała, że ich związek nie wytrzymał pandemii koronawirusa.

- Niestety to była taka sytuacja i wiecie też o tym, że trzy tygodnie po tym jak Tosia, moja młodsza córeczka się urodziła, też zostałam na kilka miesięcy sama i w sumie tamta sytuacja dała mi mocno odczuć i powinnam wtedy wiedzieć, że takim problematycznym sytuacjom będę musiała stawiać czoła sama, ale gdzieś zawsze chce się mieć tę nadzieję i wiarę w drugiego człowieka i happy end. To, co się działo ostatnio, czyli koronawirus, zweryfikował, że znowu muszę sobie poradzić z tym wszystkim sama. Nie do końca sama, bo oczywiście są wokół mnie przyjaciele i staram się być w tym wszystkim silna i przetrwam - powiedziała.

Zaskoczeni?

Super Raport 28 V (goście: Biedroń, Sośnierz)

Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają