Dziennikarka TVN i gwiazda „M jak miłość” najwyraźniej nie ma szczęścia do mężczyzn. Na koncie ma już rozwód z Christopherem – pół Grekiem, pół Amerykaninem. Jej związek z Patrykiem Ignaczakiem (33 l.), którego owocem jest córka Kornelia (3 l.), także nie przetrwał próby czasu. Choć oboje chętnie pokazywali się razem, opowiadali o swojej miłości, to i tak rozstali się pod koniec 2016 r. Dla wielu było to sporym zaskoczeniem.
Dziennikarka TVN znalazła pocieszenie w ramionach 35-letniego biznesmena. Pod koniec października Ania po raz drugi została mamą. I… nieoczekiwanie pod koniec listopada mężczyzna porzucił rodzinę. – Janek po prostu wyszedł z domu. A następnego dnia wrócił po rzeczy. Ania jest zdruzgotana i załamana. Płacze, jak o tym mówi. Sytuację przeżywa też jej starsza córka, Kornelka, która bardzo się z nim zżyła. Mała po prostu za nim tęskni – zdradza w rozmowie z nami znajoma gwiazdy.
Anna stara się jednak nie załamywać i już podjęła pewne ważne decyzje.
– Musiała zatrudnić nianię, która będzie jeździła z nią i z dzieckiem do studia TVN. Gdy będzie na wizji, to niania będzie się opiekować małą Tosią. Chodzi o to, by mała jak najmniej odczuła nieobecność matki. Niestety, Ania nie może sobie pozwolić na urlop macierzyński. Została samotną matką z dwójką małych dzieci na utrzymaniu. Musi sprostać nowej sytuacji. Przecież nie usiądzie i nie będzie płakać – podsumowuje nasza informatorka.
Anna Wendzikowska załamana. Ukochany porzucił ją miesiąc po porodzie
2018-12-06
5:45
To się w głowie nie mieści! Anna Wendzikowska (37 l.) została sama z dwójką dzieci. Narzeczony zostawił ją zaledwie miesiąc po tym, jak oboje zostali rodzicami. – Najwyraźniej przerosło go ojcostwo: nieprzespane noce, płaczące dziecko, które ma kolki i natłok obowiązków związanych z opieką nad noworodkiem – mówi nam znajoma gwiazdy TVN.
Przeczytaj także: