Anna Wyszkoni: Każdy dzień witaj z uśmiechem

- Czy kampania odniosła skutek? Ma pani sygnały od koleżanek, fanów?

- Akcja cieszy się dużym powodzeniem. Docierają do mnie sygnały, że zmieniła czyjeś życie. To, że ruszyła jej druga edycja, również świadczy o tym, że jest potrzebna i odniosła oczekiwany skutek.

- Co zmieniła w życiu Polek?

- Myślę, że zwiększyła świadomość kobiet, że trzeba zadbać o siebie, żeby móc potem zadbać o innych. Kobiety często dbają o dom, dzieci, męża, siebie stawiając na ostatnim miejscu. Musimy pamiętać o tym, żeby realizować również swoje plany i marzenia. Zdrowie i spełnienie da nam większą siłę. Silniejsze będziemy mogły lepiej zadbać o całą resztę.

- A w pani życiu co kampania zmieniła?

- Kampania zbiegła się z narodzinami mojej córeczki Poli. Zadziałała więc z podwójną siłą. Codziennie wstaję z uśmiechem, który kieruję do mojej córki. A zaraz potem uśmiecham się do samej siebie.

- Czy ma pani radę dla niedowiarków, że mimo wszystko warto dzień witać z uśmiechem?

- Samo hasło jest radą. Czasem jest ciężko, ale uśmiechem możemy zmienić życie swoje i ludzi, których spotykamy. Wchodzę do sklepu, spotykam zgorzkniałą kobietę, z uśmiechem mówię "dzień dobry" i zmieniam jej nastawienie. Ona po chwili też się do kogoś uśmiechnie. I tak tworzy się krąg pogodnych ludzi, którzy wzajemnie się napędzają.