- Już nie pracujecie, ku... sy. Załatwię was, jeb... psy! Moja papuga was zje. Jesteście gównami - takimi słowy młodociany aktor groził funkcjonariuszom, którzy zatrzymali pijanego młokosa w centrum Warszawy, niecałe dwa tygodnie temu.
Oczywiście jego głośna zabawa z kolegami po fachu zakończyła się w komendzie przy ul. Wilczej, a następnie wizytą w izbie wytrzeźwień. Królikowski junior miał we krwi 1,9 promila. Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał trzy zarzuty - m.in. znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.
Przeczytaj koniecznie: Paweł Królikowski pilnuje Antka K. po pijackiej awanturze z policją ZDJĘCIA
Ale to nie koniec jego kłopotów. Jako jedyny z obsady "Domu nad rozlewiskiem" nie dostanie podwyżki. Oprócz niego wszyscy inni wynegocjowali sobie wyższe stawki w nowym sezonie.
- Ta awantura zaważyła na wszystkim. Trochę mu się nazbierało, ale tamto zajście z policją to już była przesada - mówią nam ludzie z produkcji serialu.
Młody Królikowski dostawał do tej pory 2 tys. zł za dzień zdjęciowy. Za jeden sezon mógł więc maksymalnie zarobić 50 tys. zł. O większych pieniądzach musi zapomnieć.