Antek Królikowski i Joanna Opozda wciąż nie mogą się ze sobą dogadać. A oliwy do ognia dolewają regularne przytyki aktorki do aktualnego wciąż męża. W związku z tym Antek Królikowski, który od miesięcy nie udziela medialnych komentarzy, zgodził się porozmawiać z "Super Expressem".
Joanna Opozda atakuje Antka Królikowskiego
„Mam się biczować, że „ojciec" dziecka ostatni raz widział je 8 miesięcy temu? Że nie płaci alimentów? Że nawet nie kiwnął palcem, żeby zabezpieczyć kontakty? Nie. Przynajmniej ja nie mam zamiaru” - napisała Joanna Opozda na swoim profilu na Instagramie, gdy spędzała Dzień Ojca sama z synkiem. We wcześniejszych słowach wpisu stwierdziła zaś, że lepiej jest, gdy dzieci wychowują się bez ojców, którzy bywają „egoistami, narcyzami i socjopatami”.
Antek Królikowski komentuje zarzuty Opozdy. TYLKO U NAS!
- Chciałbym sprawy rozwodu załatwiać w sądzie, a nie na Instagramie, czy w mediach. Jednak skala niedomówień i plotek, a co za tym idzie także hejtu, zmusza mnie do reakcji: po raz kolejny proszę, aby z uwagi na dobro Viniego pozostawić tego typu przepychanki na salę sądową. Nie chcę publicznego roztrząsania konfliktu, ale nie mogę wciąż milczeć, dając się publicznie wyniszczać - mówi Antoni Królikowski w rozmowie z „Super Expressem". - Jest mi bardzo przykro, że nie mogłem zobaczyć Viniego w Dzień Ojca. Mam nadzieję, że za rok uda się nam spędzić ten dzień inaczej, bo bardzo za nim tęsknie i przykro mi, że jego pierwsze kroki i słowa mogę obserwować jedynie na Instagramie - mówi wzruszony aktor.
Jak wyglądały odwiedziny Antka u syna?
Antek Królikowski podkreśla, jak wielką radością było dla niego przyjście na świat pierwszego syna. Ale z czasem odwiedziny, które mogą odbywać się tylko w mieszkaniu Joanny Opozdy, stały się koszmarem. Królikowski chce uchronić przed tym syna.
- Vincent od początku był dla mnie ważny, odwiedzałem go zawsze w miarę możliwości, jednak spotkania przebiegały w bardzo nerwowej i emocjonalnej atmosferze. Nie chcę żeby mały był świadkiem zajadłych kłótni, czy słuchał wrzasków, oskarżeń czy przekleństw skierowanych wobec mojej rodziny. Więcej na ten temat nie chcę już mówić - uciął nagle Antek. - Walczę o spotkania z nim poza mieszkaniem Joanny, tak abyśmy mogli w spokoju i komfortowych dla dziecka warunkach budować tę relację. Wiem, że straconego czasu nic nie wróci, ale wierzę, że jeszcze wiele przed nami - mówi z optymizmem.
ZOBACZ TAKŻE: Antek Królikowski walczy w sądzie o opiekę nad synem. Chce opieki naprzemiennej. Wzruszające słowa o Vincencie!
Królikowski płaci alimenty także na Opozdę!
Wiele kontrowersji budzą kwestie alimentacyjne. Joanna Opozda wciąż podnosi, że Antek Królikowski uchyla się od płacenia na syna, przez co założono mu sprawę o czyn niealimentacji. Jak jednak poinformowała nas w styczniu warszawska prokuratura, Królikowski płaci alimenty także na Joannę, o czym rzadko się wspomina, a to nawet połowa zasądzonej kwoty 10 tys. zł miesięcznie. I choć chciałby uregulować dług, zwłaszcza, że ma na głowie prokuraturę i komornika, aktualnie nie ma z czego zapłacić…
- Kwestie alimentacyjne są w trakcie regulowania. W zeszłym roku zabezpieczenie przekroczyło dwukrotnie mój dochód, nie mówiąc o innych moich zobowiązaniach. Nie uchylam się od płacenia, lecz kwota 10 tys. zł alimentów miesięcznie przekracza moje obecne możliwości - mówi nam Antek. - Staram się jednak im sprostać - dodaje.
Antek Królikowski musi sprzedać dom
By zabezpieczyć synka i rozliczyć się z żoną, postanowił bowiem... sprzedać swój dom. Robi więc wszystko, co może, choć kwoty są kolosalne!
- Jestem w trakcie sprzedaży mojego domu, dzięki której ureguluję zaległe alimenty i część przyszłych należności z góry - łącznie kwotę ok. 100 tys. zł od razu na rachunek Asi. Dodatkowo wpłacę na depozyt sądowy odpowiednie zabezpieczenie przyszłych płatności za 6 miesięcy. Mam nadzieję, że to również złagodzi konflikt i umożliwi mi spotkania z synem w normalnych warunkach - zapewnia Antek Królikowski.
Jak widać, łatka alimenciarza, który miga się od płacenia na dziecko, raczej nie pasuje do Antka Królikowskiego.