Antek Królikowski zaraz po wspomnianym zdarzeniu tłumaczył, że obecność narkotyków w jego organizmie związana jest z chorobą. Wydał nawet oświadczenie w którym zasugerował, że kontrola policji nie była przypadkowa. "Do zatrzymania doszło ok. 16 przy ul. Karolkowej 16, zaraz po tym, jak wyjechałem z mojego mieszkania do Asi, aby spotkać się z synkiem. Funkcjonariusze, z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli. Alkotest wykazał, że jestem trzeźwy. Jednak narkotest wykrył THC, którym wspomagam moje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru" – napisał na Instagramie.
Według naszej wiedzy, Antek zatrudnił adwokata, który specjalizuje się w sprawach związanych z marihuaną i jest aktywistą prolegalizacyjnym.
Antek Królikowski stawił się na komendzie
Na 9 marca wyznaczono termin przesłuchania Antka Królikowskiego przez policjantów. Prokuratura, która bada jaką marihuanę zażył aktor, czeka na wyniki badań toksykologicznych.
- Uprzejmie informuję, że prokuratura oczekuje na wyniki badań toksykologicznych i opinię biegłego w tym zakresie - poinformowała nas Aleksandra Skrzyniarz z PO w Warszawie.
Od tych wyników zależy, jakie zarzuty może usłyszeć aktor. Antek Królikowski pojawił się na komendzie o 9.25. Jego twarz zakrywała maseczka, trudno było go rozpoznać. Przed wejściem na komisariat, nie zdecydował się na żaden komentarz.
Antek Królikowski po przesłuchaniu
Antek Królikowski był przesłuchiwany przez ponad 2 godziny. Opuścił komendę wyjściem z tyłu, by uniknąć fotoreporterów. Wyglądał jednak na zadowolonego. W stronę domu odjechał jako pasażer luksusowego mercedesa. Po zdarzeniu w lutym, stracił bowiem prawo jazdy.