Antek Smykiewicz wybrał się z żoną na wakacje do Tajlandii. Ich pobyt jednak przerwała pandemia koronawirusa. W związku z tym, że Tajlandia zamknęła granice, postanowili schronić się w resorcie u przyjaciół na wyspie Koh Rong Samloem w Kambodży. Wokalista wystąpił w programie Dzień Dobry TVN i opowiedział o tym, jak obecnie wygląda jego sytuacja. - Nie mamy za bardzo opcji, żeby wrócić teraz do domu. Wszystkie ośrodki zostały pozamykane z powodu pandemii. Na wyspie praktycznie nie ma ludzi
PRZECZYTAJ NASZ NEWS Rozenek narzeka na domową edukację. Brakuje jej podstawowych rzeczy!
- Nie mamy za bardzo opcji, żeby wrócić teraz do domu. Wszystkie ośrodki zostały pozamykane z powodu pandemii. Na wyspie praktycznie nie ma ludzi W hotelu przebywam wraz z żoną i przyjaciółmi, do których należy ośrodek oraz z grupą osób spotkanych na wyjeździe- mówi piosenkarz. Powrót do Polski w tym momencie jest niemożliwy. – Wszyscy mi zazdroszczą i mówią jakie to mam super wakacje. Niestety,nie możemy wyjść z domu i wrócić do kraju w żaden sposób. Ta wyspa natomiast jest jak więzienie- tłumaczy Antek.
Gwiazdor bardzo martwi się o bliskich i rodziców. Jak stwierdził jego pobyt może się tam przedłużyć do 2 miesięcy.