Martyna Kupczyk odnalazła miłość na planie show TV4 "Łowcy skarbów. Kto da więcej". Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale uważni widzowie programu już od jakiegoś czasu dostrzegali, że między Martyną Kupczyk a Arkadiuszem Woźniakiem iskrzy. Para przez długi czas utrzymywała swój związek w tajemnicy, ale teraz postanowiła podzielić się radosną nowiną. O łączącej ich relacji opowiedzieli podczas transmisji na żywo na Instagramie.
Przeczytaj także: Martyna Kupczyk przyznała, że "Nasz nowy dom" ma problemy. Coraz mniej zgłoszeń do programu! "Chcemy cały czas pomagać"
Kupczyk przyznała, że nie było jej łatwo mówić publicznie o nowym związku.
Wcale nie było tak łatwo nam dojść do momentu, w którym tu jesteśmy i otwarcie o tym naszym związku mówimy. Nie było lekko. Prawda jest taka, że długo to ukrywaliśmy. Ja należę do osób bardzo skrytych i mówienie o tym przychodzi mi z dużym trudem, ale chyba człowiek już dojrzewa do jakiegoś wieku, że już może o tym mówić – wyznała.
Arkadiusz Woźniak zakochał się w Martynie Kupczyk, choć był w związku z inną kobietą
Arkadiusz Woźniak zdradził, że Martyna Kupczyk zrobiła na nim ogromne wrażenie już na początku współpracy. Jednak w tamtym czasie był jeszcze w związku.
Po pierwszych nagraniach przyjechałem i mówię do Martyny: "Słuchaj, zakochałem się w tobie strasznie po pierwszej sesji". Ale pojechałem do domu i powiedziałem kobiecie, że niestety musimy się rozstać. Zemdlała mi, więc wróciłem na plan i mówię: "Martyna, zakochałem się w tobie strasznie, ale niestety już się odkochałem. Koniec…". Niestety, nie może to tak wyglądać – opowiadał żartobliwie Woźniak.
Na szczęście los sprawił, że ta historia znalazła szczęśliwe zakończenie.
Kupczyk i Woźniak w "Łowcy skarbów. Kto da więcej"
Kupczyk i Woźniak przyznali, że obawiali się, czy ich relacja nie wpłynie na udział w programie. Konkurują w nim bowiem ze sobą. Na szczęście wszystko zostało skonsultowane z produkcją i para nie musi rezygnować z udziału w "Łowcy skarbów. Kto da więcej". Fani mogą więc nadal oglądać ich na ekranie – tym razem już wiedząc, że łączy ich coś więcej niż tylko zawodowa rywalizacja.
