Tamara w wywiadzie udzielonym "Gali" opowiedziała o pracy na planie "Mniejszego zła" i nowych doświadczeniach jakie ją spotkały. Przyznała również, że otrzymała propozycje sesji zdjęciowej od popularnego magazynu dla mężczyzn, lecz oferty jednak nie przyjęła.
- Zawsze uważałam takie sceny za trudne. Zaufałam Januszowi Morgensternowi. Wiedziałam, że to reżyser, który nie pokaże tego w sposób, który ugodzi w moją kobiecość. Nie potraktuje głupio, jak to się często zdarza: byleby tylko błysnął na ekranie kawałek gołej piersi czy tyłka, żeby coś się zadziało. Pomyślałam, że zdecydowanie lepiej się rozebrać u Morgensterna niż w "Playboyu" – powiedziała aktorka.
- Nie mam nic przeciwko tym, którzy chcą pokazać swoje ciało. Ale sama tego nie zrobię! - dodała stanowczo Arciuch.
Swoją drogą, ciekawe ile pieniędzy zaoferował aktorce "Playboy" za rozbieraną sesję?