Kiedy tylko przekracza próg siłowni, czuje na sobie mnóstwo damskich spojrzeń. Nie ma się co dziwić, bo jest na czym zawiesić oko. Jego muskulatura robi wrażenie, a pseudonim artystyczny brzmi niemal jak imię bohatera z latynoskiego serialu i coś w tym jest, bo Armando działa na kobiety niemal tak samo jak słynni uwodziciele z brazylijskich telenoweli. Wokalista ma ogromne powodzenie.
– Nagminnie piszą do mnie dziewczyny w różnym wieku. Ich śmiałość i bezpośredniość czasem mnie zadziwia. Większość chce się umawiać na niezobowiązujący seks. Podrywają mnie nawet kobiety, które mogły by być moimi matkami – wyznaje Aron Jędrzejczyk w rozmowie z „Super Expressem”.
Armando przyznaje, że święty nie jest i nieraz zdarzyło mu się ulec jakiejś piękności. Miewał w swoim życiu dłuższe związki i przelotne romanse. Od jakiegoś czasu jest poszukującym singlem, który, mimo że lubi flirtować, to marzy o prawdziwej miłości. Na razie jednak korzysta z życia.
– Mężatkom raczej dziękuję. Sam nie chciałbym być zdradzanym mężem – zauważa muzyk. Artysta nie gustuje też w cnotliwych dziewczynach.
Polecamy także: Dramatyczne wyznanie Mai Sablewskiej: Przesadziłam z medycyną estetyczną
– Uważam, że doświadczona kochanka jest lepsza w łóżku niż dziewica. Zdecydowanie stawiam na odważne, pewne siebie i wysportowane kochanki, z którymi seks będzie tylko czystą przyjemnością i melodią dwóch ciał pulsujących w jednym rytmie – zdradza Armando.