Artur Żmijewski WSTYDZI SIĘ swojego WIEKU. CHARAKTERYZATORKI mają przy nim sporo PRACY

2012-06-04 13:15

Artur Żmijewski nie może pogodzić się z przemijającym czasem i starzeniem, dlatego na krześle charakteryzatorek spędza najwięcej czasu. Kiedy pozostali aktorzy czekają w kolejce, on prosi o skrupulatne zatuszowanie zmarszczek oraz przerzedzonych włosów.

Artur Żmijewski dwa miesiące temu, 10 kwietnia, skończył 46 lat. Od jakiegoś czasu obawia się, że przestanie dostawać role amantów. Aktor, który gra księdza, nawet wcielając się w tę rolę stara się wyglądać jak najmłodziej. Gwiazdor ma niemałe problemy z zaakceptowaniem starzenia i zmian zachodzących w jego wyglądzie. Swoją charakteryzatorkę prosi o tuszowanie zmarszczek i łysienia.

- Artur zawsze był lekko nieśmiały i trochę zakompleksiony, nawet kiedy grywał amantów. On bardzo przywiązuje wagę do tego, żeby nie było widać, iż nieco przytył, a czupryna się przerzedziła. Fryzjerka każdy włosek musi mu ułożyć tak misternie, żeby nie było widać prześwitów. Broda też posiwiała i nieco dodaje lat - zdradziła informatorka tygodnika "Na Żywo".

Ponoć za dzień zdjęciowy w "Ojcu Mateuszu" dostaje jedno z największych honorariów w kraju. Stać go na lifting, dzięki któremu oszczędziłby pracy swoim charakteryzatorkom. Starszy od niego o rok Krzysztof Ibisz wydał dwa lata temu książkę "Jak dobrze wyglądać po 40-tce". Może aktor powinien wiedzy zaczerpnąć właśnie z publikacji lub zapytać u samego źródła, jak ma żyć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają