Klubowicz jest poetką, i to dobrą, co można stwierdzić, sięgając po jej (opublikowane) zbiory wierszy ("Wyznanie" (1989), "Emigracje z Aniołem Stróżem" (1991) oraz "Wiersze niepozbierane" (2005)). Animatorką własnego teatru, w którym była scenarzystką, reżyserem i aktorką i w którym przywracała publiczności zapomnianych poetów. Za te monodramy została wyróżniona nagrodą im. W. Hulewicza (2002). Jest fotografką, której obiektyw służy nie tylko do utrwalania rzeczywistości, ale jest artystyczną kreacją, sposobem wyrażenia tego, czego nie da się powiedzieć na scenie. Jest wreszcie tłumaczką z języka niemieckiego. W tej materii intensywnie współpracuje z niemieckim dramaturgiem i reżyserem Fredem Apke. Mogliśmy oglądać spektakl (Teatr Na Woli), przewrotną komedię "Kura na plecach" autorstwa i reżyserii Apkego. Przekładu dokonała Klubowicz, ona też wraz z Arturem Barcisiem zagrała w tej sztuce.
Teraz, na scenie Teatru Komedia, Marta Klubowicz znów występuje w podwójnej roli - aktorki i tłumaczki - w sztuce "Zimny prysznic", której autorem również jest Fred Apke.
"Twórczość Freda Apke bez Marty Klubowicz byłaby w Polsce całkowicie nieznana. O tym, że ich artystyczny mariaż ma sens, przekonuje "Zimny prysznic" - notował krytyk.
Sztuka opowiada o małżeństwie będącym w separacji, które jedzie sprzedać ich wspólny dom w Hiszpanii. Zatrzymują się na nocleg w jedynym hotelu w okolicy, gdzieś na prowincji Francji. Hotel znajduje się częściowo w remoncie, w jedynym wolnym pokoju jest jedynie małżeńskie łoże i tylko gorąca woda w łazience...
"Choć happy end wisi w powietrzu i łatwo go przewidzieć, Apke i Klubowicz nie odbierają widzom zabawy" - ocenia krytyk. Sztukę chwalą także inni, podkreślając, że "Zimny prysznic" daje widzom naprawdę dobrą zabawę. A o to przecież chodzi w komedii.
Na scenie obok Marty Klubowicz występują: Piotr Cyrwus ("Klan"), Ewa Trochim, Jarosław Rabenda i Marcin Rój.
Marta Klubowicz zapytana, co sprawia, że podejmuje tak wiele artystycznych wyzwań, odpowiada:
- Wszystko to robię z pasji i z pasją. Ale z pasją niewyrachowaną. Motywacją do napisania wiersza czy zrobienia zdjęcia jest potrzeba, chwila, myśl, uczucie, pomysł. Robię to z przyjemności, nie myślę o odbiorcy czy potomności. Ale oczywiście chciałabym po sobie zostawić jakiś ślad. Mojego zawodu też nie uprawiam po to, żeby mieć kiedyś nagrobek w alei zasłużonych i notę w encyklopedii. To pasja, z której żyję i która sprawia mi przyjemność.