Na jednym z austriackich portali z ogłoszeniami erotycznymi namierzyliśmy panią o imieniu Sheila. Kobieta kusiła panów dużymi piersiami i wypiętym tyłeczkiem. Problem w tym, że te wdzięki należą do naszej Dody, a zdjęcia pochodzą z sesji dla polskiego magazynu dla panów.
Obok telefonu i adresu agencji Sheila w swoim anonsie przedstawia się jako żądna życia 22-latka. Podniecająca uwodzicielka z jędrną jak jabłko pupą. Aby zachęcić chętnych erotycznych wrażeń mężczyzn, dziewczyna kusi swoimi łóżkowymi umiejętnościami, oferując miłość francuską oraz gotowość do eksperymentów z erotycznymi gadżetami. Na dodatek chwali się swoim apetycznym, twardym biustem.
Wiedzeni dziennikarską ciekawością postanowiliśmy porozmawiać z Sheilą. To, co usłyszeliśmy po drugiej stronie słuchawki, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Liczyliśmy, że to głupi żart, ale nie, wszystko okazało się prawdą. Sheila-Doda naprawdę istnieje.
Niestety, Sheila nie zna angielskiego i szybko oddała słuchawkę koleżance z agencji. Ta bez problemu umówiła nas na spotkanie, skrupulatnie informując o kosztach przygody z blondwłosą pięknością. - 100 euro za pół godziny. Za godzinę 150 - powiedział słodki głos kobiety w słuchawce.
W cenę wliczono wszystkie erotyczne zachcianki mężczyzn, kajdanki, pejcze czy wibratory.
Zainteresował nas jeszcze tylko wygląd Sheili. - Tak jak na zdjęciach! - zapewniła koleżanka. - To zniewalająca blondynka z apetycznym biustem.
I uściśliła jeszcze godziny, w których jest możliwe spotkanie. Od poniedziałku do piątku od 9 do 21, natomiast jeśli zdecydujemy się na spotkanie z podrabianą Dodą w sobotę, musimy wyrobić się do godziny 18. W niedzielę marna kopia królowej naszej sceny nie pracuje.