Avril Lavigne w 2014 roku zniknęła z show-biznesu. Okazało się, że zmusił ją do tego pogarszający się stan zdrowia. Wokalistka zmagała się z dziwnymi objawami, których nie potrafiła wytłumaczyć. Czuła się źle i była bardzo słaba.
Po szczegółowych badaniach lekarskich okazało się, że gwiazda ma boreliozę. Rozpoczęła się walka o zdrowie. Batalia trwała kilka lat, ale udało się ją wygrać.
"Pewnej nocy myślałam, że umrę i zaakceptowałam to. Moja mama położyła się ze mną w łóżku i mnie przytuliła. Czułam, że tonę. Pod nosem modliłam się "Boże, pomóż mi utrzymać głowę nad wodą" - przyznała.
Trudne przeżycia, których doświadczyła, stały się dla niej natchnieniem do wydania nowej płyty. Teksty na nowym albumie będą opowiadały o refleksjach Lavigne po walce z chorobą.
Borelioza to choroba zakaźna przenoszona przez kleszcze. Jej wyleczenie jest trudne, a choroba przez wiele lat może nie dawać żadnych objawów.