Nagonka na Wellman to efekt jej sprzeciwu wobec środowisk antyaborcyjnych. Zaczął publicysta Jacek Piekara: "Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie. Do zapłodnienia potrzebny jest seks. Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!" - pisał cytowany z lubością przez portal Fronda.pl. Potem Dorota napisała, że niepokorne wobec rządzących kobiety zacznie się palić na stosach. "Przeczytałem, że pani Wellman zapowiada, iż PiS spali ją na stosie i poraziła mnie podsunięta przez wyobraźnię wizja: ależ to by skwierczało" - ripostował Rafał Ziemkiewicz (53 l.).
Do ataku ruszył też Stanisław Michalkiewicz (70 l.), publicysta związany z Unią Polityki Realnej. - Panią redaktor Wellman uszanowałbym nawet po wieloletnim pobycie na bezludnej wyspie - zakpił z jej wyglądu.
Na ratunek Wellman, leżącej obecnie w szpitalu po operacji barku, ruszył jej telewizyjny partner. - Prawdziwy facet, nawet sprowokowany, nigdy nie powiedziałby podobnych słów o kobiecie, bo zwyczajnie nie wypada. Chyba że nie zależy mu, aby traktować go jako faceta. Słabe to, że dorośli mężczyźni zachowują się jak sfrustrowani gimnazjaliści i zamiast walczyć w dyskusji argumentami, biją koleżankę workami z kapciami - mówi "Super Expressowi" Marcin Prokop.