28-letni Mateusz to uczestnik 9. edycji programu "Rolnik szuka żony", który prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo i hoduje ponad 600 kóz! Chłopak od początku programu wzbudzał niemałe kontrowersje. W 5. odcinku show narzekał przed kamerami na brak zaangażowania ze strony swoich kandydatek. Młody rolnik oczekiwał od nich rywalizowania o jego względy, a kiedy okazało się, że te nie chcą uczestniczyć w konkurencji, nie ukrywał rozżalenia. W tym samym epizodzie Mateusz postanowił wysłać 22-letnią Zuzię do domu.
- Jak one nie widzą sensu rywalizacji, to nie muszą tu być - oznajmił później.
Awantura w "Rolnik szuka żony". Poszło o... kozę
Mateusz zauważył też, że kandydatki nie są podekscytowane nowymi zadaniami. Był rozczarowany, gdy pokazał im małe kózki, a one nie zareagowały tak, jak tego oczekiwał. Do tej sytuacji postanowił nawiązać podczas randki z Martyną w 7. odcinku.
- Widziałem, że miałaś dobry kontakt z większymi kozami. A te małe byłabyś w stanie zaakceptować? Jak zaczęła płakać [kózka - przyp. red.], to zaczęłaś uciekać - powiedział Mateusz.
- Nie mam takiej potrzeby, żeby je dotykać - odparła Martyna.
- A może ja chciałem, żebyś ją pogłaskała...
- Ty chciałeś, żebym ją pogłaskała?! Po co?
- No, żeby było miło tej kózce…
- Ona nie chciała być dotykana, więc nie byłoby jej miło.
Mateusz wyjaśnił przed kamerą, że faktycznie, kózka początkowo była wystraszona, ale później szybko się uspokoiła.
- Wziąłem ją pod pachę, dziewczyny ją pogłaskały i było okej - próbował dalej Mateusz.
- No i super, a ja nie musiałam do tego przykładać ręki - ucięła Martyna.
Mateusz wydawał się bardzo rozczarowany odpowiedzią Martyny. Jak wyznał później przed kamerą, było to dla niego przykre. Dodał również, że po reakcjach dziewczyny szczerze wątpi w to, że odnajdzie się ona na wsi. Martyna zresztą sama przyznała, że nie jest przekonana, czy dałaby radę przeprowadzić się poza miasto.
Rozmowa o kozie wywołała dyskusję w komentarzach na oficjalnym profilu "Rolnik szuka żony" na Facebooku:
- Obraził się o kozę, Jak do tego doszło, nie wiem,
- Strzelił focha stulecia, bo nie pogłaskała jego kózki,
- Dziewczyna fajna, z poczuciem humoru, a on robi dramę z każdego słowa - pisali Internauci.
Po drugiej stronie pojawiły się głosy broniące Mateusza:
- On pytaniem o kozę chciał raczej sprawdzić, czy dziewczyna będzie skora do pracy ze zwierzętami,
- Dziewczyny wiedziały, czym się zajmuje i że kozy to jego całe życie. A jak będzie miała coś zrobić przy kozach, to co, nie dotknie? Po co się pchają, skoro boją się zwierząt… - czytamy.
A jakie jest wasze zdanie w tym temacie?