Piotr Głowacki i jego żona Agnieszka są bohaterami nowego sezonu "Azja Express". Para w pierwszym odcinku show nie wypadła najlepiej. Widzowie odnieśli wrażenie, że ich relacja jest pełna awantur i krzyków. Najbardziej oberwało się Agnieszce Głowackiej.
Piotr Głowacki, odtwórca roli doktora Barta z "Na dobre i na złe", oraz jego żona Agnieszka Głowacka znaleźli się w centrum uwagi po emisji pierwszego odcinka nowego sezonu "Azja Express". W komentarzach na Instagramie widzowie nie kryli emocji, wyrażając współczucie i krytykę wobec Agnieszki. Para postanowiła odnieść się do sytuacji i wyjaśnić, jak naprawdę wyglądały kulisy programu.
Przeczytaj także: Jest żoną aktora "Na dobre i na złe". Gdy bywa na salonach wygląda zupełnie inaczej
Montaż "Azja Express": "Wycięli bardzo dużo"
Podczas relacji na żywo na Instagramie Głowaccy zdradzili, że pierwszy odcinek programu przedstawiał zaledwie urywek z ich obecności w programie. Według Piotra i Agnieszki, produkcja "Azja Express" musiała dokonać selekcji i wybrać najważniejsze momenty z całego dnia, co sprawiło, że pokazano głównie te najbardziej emocjonujące sceny. Agnieszka przyznała, że jej celem było szybkie dotarcie do mety, co wpłynęło na jej zachowanie na ekranie.
Jednym z głównych wątków, który wywołał poruszenie wśród widzów, była scena, w której Agnieszka miała pretensje do męża o częste wizyty w toalecie. Para wyjaśniła, że kontekst tej sytuacji został przedstawiony w sposób nieco przekłamany, co mogło wpłynąć na odbiór przez widzów.
Tam nie zawsze Piotrek wychodził na siku - wyjaśniła Agnieszka, dodając, że montaż programu nie oddaje w pełni rzeczywistości.
Zobacz także: Gwiazdor "Na dobre i na złe" przeszedł metamorfozę do roli pięściarza walczącego w Auschwitz! [WIDEO]
Piotr Głowacki broni żony
Widzowie programu nie szczędzili słów krytyki pod adresem Agnieszki. W komentarzach na Instagramie pojawiały się opinie, że jej zachowanie było męczące, a niektórzy sugerowali, że Piotr powinien był wziąć do programu innego partnera. Aktor jednak ze spokojem odpowiedział na te komentarze, broniąc swojej żony.
Spokojnie, Głowacką nie będzie, Głowacka jest jedna i moja - odpowiedział z przekąsem.
Piotr Głowacki przyznał, że montaż programu może być nieco tendencyjny, co podkreśliła również jego żona. Według pary, program przypomina grę komputerową, w której uczestnicy są dobierani tak, aby tworzyć interesujące dynamiki. Para zaapelowała do widzów o zachowanie dystansu i poczucia humoru przy oglądaniu programu.