Russocice, skąd pochodzi Ewelina, to ładna wielkopolska wieś. Podobnie Jabłonna, gdzie mieszkają jej dziadkowie. Wkoło piętrowego eleganckiego domu biega stado gęsi. Rodzina Eweliny od dawna zajmuje się hodowlą drobiu na dużą skalę. Dziadek młodej M., chociaż dźwiga ósmy krzyżyk, osobiście dogląda gęsi. Babcia zajmuje się domem. Gdy ich odwiedzamy, widać, że są przejęci losem Eweliny.
- Martwię się o swoją wnuczkę – wyznaje nam pani Bożena.
Ale najwyraźniej córka z zięciem nie chcą niepokoić dziadków Eweliny.
- My nic nie wiemy, co u niej teraz słychać – mówią z troską w głosie.
Bardziej rozmowni są sąsiedzi.
– Gdyby to była tylko wódka, to by można było coś jeszcze z tym zrobić. Tam są jednak narkotyki. Przecież on u nas tutaj tym swoim białym porsche jeździł. Ona piękna dziewczyna. Ale jak on się za siebie nie weźmie, to on ją straci – mówi nam jeden z mieszkańców Jabłonny.
Do incydentu doszło w niedzielę. Do jednego z mieszkań w Wasilkowie koło Białegostoku została wezwana policja. Okazało się, że Daniel M. nie chciał wpuścić do domu swojej żony. Patrol, który przybył na miejsce, odkrył, że młody mężczyzna ma przy sobie narkotyki.
– Na miejscu został zatrzymany mężczyzna, który miał przy sobie narkotyki w postaci marihuany – powiedział nam we wtorek rzecznik podlaskich policjantów.
To nie był pierwszy raz, kiedy syn króla disco polo wdał się w konflikt z prawem. W ubiegłym roku awanturował się w domu swojej dziewczyny, wtedy również miał mieć przy sobie narkotyki. W czerwcu natomiast „Kurier Poranny” informował, że Daniel M. znieważył policjantów. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Białymstoku, syn piosenkarza dostał jednak drugą szansę, a jego sprawa została warunkowo umorzona. Wyznaczono mu dwuletni okres próbny, a także nakazano zapłatę 3 tys. zł na cele charytatywne.
Jak tym razem potoczą się losy Daniela M., zdecyduje prokurator.