Barbara Kurdej-Szatan od 10 lat jest żoną Rafała Szatana. Para zaręczyła się dość szybko - zaledwie po pięciu miesiącach znajomości. W swojej biografii aktorka wspomina, że po trzech miesiącach od oświadczyn zaczęli się starać o dziecko. Rodzice Basi byli zaskoczeni tempem, w jakim rozwija się związek ich córki.
NIE PRZEGAP: Kolega Kurdej-Szatan z reklamy "Play" przerywa milczenie! "Czuję się ZASZCZUTY"!
- Rodzice go prawie nie znali. Kiedy powiedzieliśmy, że się zaręczyliśmy, byli trochę w szoku. Pamiętam, jak mówili: "No cóż, jeżeli tak decydujecie, to wszystkiego dobrego". Byli trochę zmieszani, bo wszystko między mną i Rafałem rozwijało się bardzo szybko. To był rok 2010, ja miałam dwadzieścia pięć lat, Rafał dwadzieścia dwa lata, więc byliśmy młodzi. Po trzech kolejnych miesiącach zaczęliśmy się starać o dziecko - wyznaje Barbara Kurdej-Szatan.
Do ślubu cywilnego szła będąc już w ciąży. Z dużą imprezą i uroczystością w kościele postanowili poczekać aż do narodzin córki. Podczas ich wesela doszło do dość niezręcznej sytuacji. Managerka lokalu, w którym odbywała się impreza, wbrew wcześniejszym ustaleniom zażądała, by natychmiast zapłacić za całość wesela. Ani młodzi, ani ich rodzice nie mieli przy sobie takich pieniędzy. Basia wspomina, że musiała pootwierać koperty od gości.
NIE PRZEGAP: Rolnik szuka żony: Tragedia w domu Marka! Zrozpaczony kandydat Elżbiety przekazał dramatyczne wieści!
- To było beznadziejne. Zapłaciliśmy część za wesele przed imprezą. Kolejną część mieliśmy uiścić następnego dnia, bo zamówiliśmy też śniadanie dla gości. Tak się umówiliśmy. Managerka karczmy nagle o godzinie dwudziestej drugiej stwierdziła, że mama ma jej zapłacić natychmiast, w gotówce. Nie mieliśmy jak wyciągnąć takiej kwoty z bankomatu, więc musieliśmy otworzyć koperty i z naszych prezentów zapłacić za całość - wyznaje aktorka.
Mimo tak niezręcznej sytuacji, Basia dość dobrze wspomina swoje wesele.
- Mama z siostrą, zamiast się bawić, stresowały się i organizowały pieniądze. To było pierwsze wesele tuż po otwarciu tej knajpy, może dlatego doszło do takiej głupiej sytuacji. Na szczęście jedzenie było pyszne, mieliśmy ponad stu dwudziestu gości, którzy bawili się świetnie całą noc - przyznaje aktorka.