Barbara Kurdej-Szatan od lat istnieje w polskim show biznesie. Jest aktorką, która zapisała się w pamięci widzów jako Joanna Chodakowska w "M jak miłość", ale również Maria Biernacka w "W rytmie serca" czy blondwłosa konsultantka w reklamie Play. Przez lata aktorka zdążyła poznać i współpracować z rzeszą gwiazd, a jedną z nich jest Julia Wróblewska, która na szklanym ekranie zadebiutowała jako mała dziewczynka. Dziś 23-letnia Wróblewska rozwija swoją karierę również w sieci, gdzie często pokazuje światu z jakimi problemami musi się mierzyć. Zdiagnozowano u niej zaburzenia osobowości, co otwarcie przyznaje m.in. na Instagramie czy TikToku. Chorobę młodej aktorki skomentowała Barbara Kurdej-Szatan. Panie pracowały razem na planie "M jak miłość". Okazuje się, że już wtedy, nie zawsze było kolorowo.
Dalsza treść artykułu pod galerią: Zosia nie wróci do M jak miłość. Chora Julia Wróblewska odchodzi. To była jej ostatnia scena!
ZOBACZ TEŻ: Gwiazdy pokochały to miejsce. Jest w Polsce i najlepsze w Europie!
- Julia jest bardzo profesjonalna. I w pracy robiła wszystko co miała robić tak jak zawsze. Bardzo dobrze pracowała, bardzo dobrze znała swoją rolę, swój tekst, dobrze grała. Znając ją widziałam czasem, że czymś się bardziej przejmuje, coś ją bardziej dotyka, porusza. Ale wtedy starłam się być z nią, bronić jej, rozmawiać - wyznała portalowi Jastrzabpost.pl Barbara Kurdej-Szatan. Gwiazda odniosła się także do leczenia, na które ma zamiar wybrać się Julia Wróblewska. Stwierdziła, że to bardzo dobry krok:
- Trzymam za nią kciuki. Jest to bardzo świadoma siebie dziewczyna, która tak jak sama opowiedziała ma ze sobą w środku problemy. Ale właśnie dlatego, że jest siebie świadoma chce iść na pół roku na leczenie. I bardzo dobrze. Myślę, że Julia jest fantastycznym przykładem dla każdego, kto jakoś zmaga się ze sobą, żeby się tego nie wstydzić. Żeby pójść się leczyć. Bo życie mamy jedno.