Ostatnia wola Barbary Sienkiewicz
Barbara Sienkiewicz urodziła dzieci mając lat 60. Natychmiast została z tej przyczyny okrzyknięta "najstarszą matką w Polsce". Bliźnięta Ania i Piotruś mają teraz 9 lat i 7 czerwca 2024 roku pogrążyły się w żałobie. Ich mama odeszła na zawsze, ale przed śmiercią zadbała właśnie o dzieci.
W maju Barbara Sienkiewicz udzieliła obszernego wywiadu na temat dzieci, opieki nad nimi, swojego samopoczucia i przyszłości. To właśnie wtedy usłyszeliśmy poruszające słowa o testamencie aktorki.
Najpierw okazało się, że rodzina Sienkiewicz w razie czego jest gotowa pomóc. Aktorka potwierdziła ten fakt, ale wtedy na jaw wyszły szokujące informacje. Sienkiewicz podpisała z obcą osobą akt notarialny, z którego jasno wynika, kto zostanie prawnym opiekunem Ani i Piotrusia w razie śmierci artystki.
Nowicka dobrym duchem Sienkiewicz
- Tu jest zupełnie obca pani. Czy mogę podać nazwisko? - zapytała dziennikarkę "Super Expressu" Sienkiewicz. Uzyskawszy zgodę kontynuowała: - Pani marszałkini Nowicka, bardzo dziękuję, to jest wieloletnie wsparcie tej pani, do której zostałam przez panią skierowana. Serdecznie dziękuję, pani marszałkini.
Z tej wypowiedzi inne media wysnuły wniosek, że to właśnie pani Wanda Nowicka zaopiekuje się dziećmi w razie śmierci Sienkiewicz. Nic bardziej mylnego! Pani marszałkini była dobrym duchem, aniołem całej operacji. To właśnie Nowicka skontaktowała panią Barbarę z matką innych bliźniąt. Panie poznały się i zaufały sobie na tyle, że podpisały akt notarialny, z którego jasno wynika, że ta nieznana osoba teraz zastąpi mamę Piotrkowi i Ani. Sienkiewicz w naszym wywiadzie po prostu podziękowała marszałkini za to pośrednictwo i wsparcie.
Ostatnia wola Sienkiewicz
W tej samej rozmowie z "Super Expressem" Sienkiewicz wyznała, że istotnie ma już napisany testament. Jazda na szybkiej trasie do Łodzi przypomniała jej, jak kruche jest nasze życie. - Przed wyjazdem do Łodzi napisałam testament. Jechałam do Łodzi, prowadziłam samochód trasą szybkiego ruchu, obok mnie ludzie 140, 150... Owszem, przed wyjazdem do Łodzi napisałam testament i zostawiłam w domu - potwierdziła aktorka.
Dziś Barbary Sienkiewicz nie ma już śród nas. Może artystka po prostu przeczuwała własną śmierć i zrobiła absolutnie wszystko, aby jej dzieci nie zostały same na świecie?
- Teraz ludzie chyba zaczynają to rozumieć, że życie nie trwa wiecznie. Ktoś powiedział, że aktorzy, artyści mają jakiś inny dar przewidywania sytuacji do przodu. I że warto słuchać tego głosu - dodała Barbara Sienkiewicz.