Takiego poświęcenia w "Tańcu z gwiazdami" jeszcze nie było. Artur Barciś wyszedł na parkiet i zatańczył... - Byliśmy w szoku, że Artur zatańczył z tak poważną kontuzją. Każdy w jury był pod wrażeniem - mówił we wczorajszym programie "Dzień Dobry TVN" juror Piotr Galiński (51 l.).
- Artur tańczył z pęknięta kością śródstopia, ale od dzisiaj będzie miał gips na nodze. Jest to typowa przeciążeniówka. Kość pękła mu podczas treningów i gdyby tańczył dalej, mogłoby się to dla niego źle skończyć - powiedziała nam osoba pracująca przy programie. Okazuje się, że aktor ból w stopie poczuł kilkanaście dni temu. Zbagatelizował to jednak. - Już dwa tygodnie temu czułem jakiś tam ból. W poprzednim odcinku za bardzo dałem czadu i tak wyszło. Lekarze powiedzieli, że jeszcze jeden taniec mi bardziej nie zaszkodzi, więc wystąpiłem. Ale już nic więcej w programie nie zatańczę - opowiadał o swojej kontuzji Barciś. - Znieczulenie zaczęło znikać przed samym wyjściem na parkiet. Bałem się potwornie, aby nie wypaść z rytmu - wyznał.
Za rumbę ze swoją partnerką Pauliną Biernat (24 l.) zdobył 33 na 40 możliwych punktów i gdyby nie zrezygnował, zostałby w show. Tym samym uratował Annę Głogowską (32 l.) i Piotra Szwedesa (42 l.), którzy według punktacji jury i głosowania telewidzów mieli zakończyć swoją przygodę z "TzG".