BARTEK TOPA i jego DZIWNE ZACHOWANIE: Wielka wtopa Bartka Topy? Sytuacja NIE JEST OCZYWISTA! ZDJĘCIA

2012-01-14 13:25

Zły dzień zdarza się każdemu, nawet gwiazdom. I właśnie taki przytrafił się ostatnio Bartkowi Topie (45 l.). Jego dziwne zachowanie w warszawskim metrze zostało sfilmowane i udostępnione w Internecie. W Polsce zahuczało od plotek - był pijany czy naćpany? W dodatku podczas występu w telewizji aktor wypadł bardzo dwuznacznie. Jednak, jak dowiedział się "Super Express", sytuacja nie jest taka oczywista.

Wszystko zaczęło się w środę ok. godz. 9.45. Aktor znany z takich serialów jak "Złotopolscy" czy "Szpilki na Giewoncie" został nakręcony telefonem komórkowym, kiedy jechał z centrum Warszawy w stronę Kabat. Widać tam, że jest zdezorientowany, irytowały go odgłosy, a przede wszystkim piski podczas hamowania pociągu. Co chwila zakrywał uszy i machał nerwowo ręką, aż w panice wyskoczył z metra.

>>> BARTEK TOPA w metrze - DZIWNE ZACHOWANIE FILM

Jak się później okazało, Topa spieszył się do TVP 2, gdzie został zaproszony do programu "Pytanie na śniadanie". Aktor, jako urodzony góral, miał powiedzieć kilka zdań na temat strojów narciarskich. Niestety, zapomniał chyba języka w buzi. - Ja jeżdżę na nartach... ale... ze stoku jeżdżę - odpowiedział na pytanie o to, jakie stroje preferuje. - No, ale, Bartku, wolisz kurtkę czy kożuch? - dopytywał się Łukasz Nowicki (39 l.). - Bardzo nie lubię kożucha na mleku - odpowiedział Topa.

Współprowadząca program Marzena Rogalska (42 l.) mówi: - Był w swoim świecie, nie bardzo interesował się tym, co dzieje się dookoła niego. Na początku myślałam, że żartuje. Był niespokojny, pocierał dłonie, uderzał nimi o siebie. Szybko zniknął ze studia. Martwiliśmy się o niego, czy nie przyjechał przypadkiem samochodem...

>>> DZIWNE zachowanie Bartka Topy - WIDEO. Nie tylko W METRZE, ale też w TELEWIZJI

O godz. 12. aktor był gościem na czacie na jednym z portali internetowych. Tam też nie szło mu najlepiej. Na pytanie, jakie jest jego ulubione danie, odpisał: "Flaki z wisienką na torcie lub mimry z mamrami, bo jestem wegetarianinem".

Co się więc stało owego feralnego dnia? Specjaliści od uzależnień z Monaru przestrzegają przed wyciąganiem pochopnych wniosków wiążących aktora z narkotykami. - Żaden terapeuta nie będzie w stanie ocenić stanu człowieka po takim filmiku. Byłoby to nieprofesjonalne - usłyszeliśmy w Monarze.

"Super Express" dowiedział się, że filmik z Topą może mieć związek z akcją na rzecz ludzi z autyzmem. Tym bardziej że wczoraj pokazał się podobny, tym razem ze sklepu.

- Jest to akcja, którą on przeprowadza z fundacją Synapsis, która zajmuje się właśnie ludźmi z autyzmem. Dzisiaj w programie "Kawa czy herbata" pojawi się Topa razem z panią, która wymyśliła tę akcję oraz szefową fundacji. Było to kontrowersyjne z jego strony, ale widać, że chwyciło - zdradziła nam osoba z otoczenia aktora.

Jednak w fundacji Synapsis nikt nie był wczoraj w stanie potwierdzić tych informacji. Sam aktor też. Kiedy usłyszał, że dzwonimy z "Super Expressu", nagle stracił łączność, a potem telefon został wyłączony.

Jeśli jednak okaże się, że to prawda, to Topa miał faktycznie niezłego pecha. Nie dość, że źle został oceniony przez miliony swoich fanów, to jeszcze zapomniał wyjść ze swej roli w programie na żywo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki