Kiedy wybudowała sobie 200-metrowy dom na wyspie Wolin, znajomi kręcili głową. - A po co ci on taki duży?! - pytali. No przecież, jak ktoś nie ma dzieci... - Bo potrzebuję! - ucinała Joanna Bartel (56 l.). I trudno się dziwić, skoro większość życia aktorka spędza w ciasnym mieszkanku w bloku w Chorzowie.
Skąd pomysł na ten dom kilkaset kilometrów od rodzinnych stron? Joanna chwilę się namyśla i... zaczyna swą opowieść. Więc to było tak. Joanna Bartel (56 l.) ma na wyspie Wolin przyjaciółkę. I kiedyś do tej przyjaciółki przyjechała koleżanka.
- Poszłyśmy popływać w jeziorze. Oh, jak było cudnie. I nagle ta koleżanka do mnie mówi: "Wybuduj sobie tu dom". "Za co?" - ja się pytam, a ona: "Kup ziemię, a potem pomyślisz". Krzysztof Hanke (51 l.), jej filmowy partner, a prywatnie przyjaciel, też naciskał: "Buduj dom, ale już!". Więc kupiła ziemię, był wtedy 2003 rok. Wyczyściła konto do zera. - A potem wzniosłam ku niebu wzrok i poprosiłam: "Boże, daj mi dużo pracy!".
Bóg był łaskawy. W 2005 dom był już gotowy.
Dom ma ponad 200 metrów. Ile, aktorka dokładnie nie wie, bo coś tam po drodze dobudowała, przebudowała. Na dole jest salon, sypialnia aktorki, garderoba, łazienka i kuchnia. Na górę wiodą schody z przepiękną balustradą. To róże wykute w metalu. Joanna, która studiowała na ASP, sama je zaprojektowała: - Narysowałam je w knajpie, na serwetce - żartuje. Schody jej zdaniem wyszły pięknie, piękniej, niż sobie wyobrażała.
Na górze jest jej pracownia malarska. Obok pokój gościnny dla mamy, która na stałe mieszka w niemieckiej Kolonii. Nad garażem Bartel dobudowała balangownię, 48-metrowy salon ze stołem dla 12 osób. - Może w tym roku uda nam się wszystkim usiąść przy nim do Wigilii? - rozmarza się aktorka.
Aktorka spędza na Wolinie dwa miesiące letnie, ale jak tylko kroi się jej kilkudniowa przerwa w pracy, pakuje psa do samochodu i już tu jest. Jej ulubione miejsce? Taras! Uwielbia tu posiedzieć i poprzyglądać się przyrodzie. - Jakie tutaj są koniki polne, a jakie motyle! Dziki podchodzą pod samo ogrodzenie. A tego lata bocian spacerował przy płocie i w ogóle się nie bał - mówi aktorka i dodaje: - A jak tu pachnie przecudnie! I zawsze po deszczu są tu dwie tęcze. Zupełnie nie wiem dlaczego...