Ich dom tętni życiem. Już od progu widać zabawki i słychać radosny śmiech dziecka. To syn Martyńskich, Eryk (15 mies.), który jak rodzice jest gwiazdą. Już jako niemowlak trafił na plan serialu „Barwy szczęścia”. Chłopiec to żywe srebro – wciąż domaga się zabaw z rodzicami. Divine i Tomek uprawiają wolne zawody, więc na szczęście mają dużo czasu dla chłopca. Pochodząca z Kongo artystka wychowywała się w wielodzietnej rodzinie i chce, by jej synek też miał rodzeństwo.
QUIZ: W podróży po polskich serialach. Jak uważnie je oglądasz?
– Eryk na pewno nie będzie jedynakiem. Gdy trochę podrośnie, a ja skończę studia, pomyślimy o kolejnych dzieciach – zdradza „Super Expressowi” Divine. – Moja mama urodziła dziesięcioro dzieci. Mam pięć sióstr i czterech braci. Udało jej się wszystkich wykształcić. Większość z nas mieszka w Polsce, zresztą mama także tu studiowała i zachęciła nas do przyjazdu do Europy – opowiada gwiazda.
Mama aktorki Agnes, choć w Kongo prowadzi interesy i jest czynną działaczką społeczną, pomagającą tamtejszym kobietom zdobywać wykształcenie, dość często odwiedza swoje dzieci w Europie. Gdy odwiedziliśmy Divine i Tomasza, gościła właśnie w domu Martyńskich.
– Mama stara się przynajmniej raz w roku nas odwiedzać, ale jeździ też do rodzeństwa we Francji i Szwajcarii – mówi aktorka.
Częstym gościem u Divine i Tomka jest jej siostra Benitha, która chętnie pomaga jej przy Eryku, a także jak nikt inny potrafi zadbać o jej włosy.
– Benitha co trzy miesiące poświęca cały dzień, żeby mi zrobić piękne warkoczyki, ale jak ona potrzebuje takich samych, to ja ją czeszę – opowiada Divine. Każdy dobrze czuje się w ich domu.
– Nasz dom jest pełen miłości i szacunku – mówi Tomasz Martyński, znany też jako Thomas Martin, który promuje teraz piosenkę „Kilka wolnych dni”. Ale początek znajomości pary nie był łatwy. Divine studiowała w Łodzi, a Tomek mieszkał w Warszawie.
– Spotkaliśmy się kilka lat temu na wyborach Miss Egzotica, które Divine wygrała. Spodobała mi się, więc postanowiłem zaprosić ją do teledysku, ale ona odpisała, że nie ma czasu. Zagrał ktoś inny, ale Divine napisała do mnie, że piosenka przypadła jej do gustu, a potem zaczęliśmy umawiać się na randki – wspomina muzyk.