Jacek Rozenek dwa lata temu przeszedł udar. Sytuacja gwiazdora "Barw szczęścia" była dramatyczna. - Lekarze myśleli, że jestem schodzący z tego świata i tak przygotowywali rodzinę. Powiedzieli mi, że nie będę chodził w ogóle, że nie będę uprawiał sportu. Straszne rzeczy mi mówili - opowiadał w "Dzień dobry TVN". Aktor nie poddał się i rozpoczął kosztowną rehabilitację. - Około piętnastu-dwudziestu tysięcy. Gdy ją zacząłem, w ogóle nie zarabiałem, wręcz zadłużyłem się - wyznał zapytany o jej koszt.
Były mąż Rozenek tak dochodził do zdrowia po udarze. Poruszające wideo
Brak pieniędzy zmienił jego postrzeganie o świecie. - Przed udarem zarabiałem dużo pieniędzy i wydawałem je. A teraz przez dwa lata kupiłem sobie dwie rzeczy. Oszczędności starczyły na leczenie. Wpadłem w długi, jestem na etapie rozwiązania tego poprzez upadłość konsumencką. Nie było łatwo, ale było warto - powiedział w nowym wywiadzie. Dopytywany, czy była to dla niego lekcja pokory, odpowiedział: Nie, bo ja pochodziłem z rodziny, gdzie naprawdę nie było pieniędzy, więc ten udar nie po to był.