Paweł N. trafił w ręce funkcjonariuszy, po tym jak zjawił się w mieszkaniu, w którym trwała akcja policji. W lokalu zabezpieczono ponad kilogram narkotyków. Basistę przewieziono na komendę i przesłuchano. Podejrzewano go o współudział w procederze handlu narkotykami.
Rockman szybko trafił pod opiekę swojego prawnika oraz otrzymał wsparcie menedżerów. Opiekunowie Pawła N. w rozmowie z "Super Expressem" zapewniali, że nie jest dilerem, a zespół T.Love nie ma nic wspólnego z handlarzem Włodzimierzem S. (52 l.).
Również lider grupy Muniek Staszczyk ręczył, że jego kolega jest niewinny, a człowiek o imieniu Włodzimierz S. nigdy nie był związany z zespołem T.Love.
Pomoc najbliższych i wynik przesłuchania sprawiły, że Paweł N. został zwolniony.
Włodzimierzowi S. za posiadanie znacznej ilości środków odurzających grozi do 8 lat więzienia.