- Rąbałem właśnie drewno do kominka, kiedy złapał mnie potworny ból w klatce piersiowej. Ale takich jak ja oni tu ratują zawodowo - powiedział "Super Expressowi" Piotr Bałtroczyk.
Kabareciarz już kilkanaście godzin po zawale, wspierając się na troskliwym ramieniu pięknej kobiety, wstał z łóżka i o własnych siłach dotarł do toalety. Wciąż jednak leży pod kroplówką i przyjmuje silne leki.
Będzie dobrze, bo znanemu showmanowi nie brakuje tu chyba nawet ptasiego mleka. Pan Piotruś - mówią o nim pielęgniarki i jedna przez drugą prześcigają się w otaczaniu gwiazdora troskliwą opieką.
Gwiazdor ma też apetyt. Z radością przyjął wręczone przez reporterów "Super Expressu" winogrona, banany i pomarańcze. Na zdrowie, panie Piotrze!