- Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że kto jak kto, ale ja to się przecież nie zestarzeję. I choć uroda nigdy nie była dla mnie jakoś specjalnie istotna, to zauważyłam, że grawitacja jednak staje się w pewnym wieku faktem. Górne powieki mi "posmutniały", więc w końcu zdecydowałam się na operację - śmieje się pani Beata.
Jej menedżerka Ola Piwar znalazła odpowiedniego doktora - Artura Śliwińskiego ze Szczecina.
- Jak każdy człowiek w takiej sytuacji bałam się nieudanego zabiegu. Niewiele miałam do czynienia z medycyną estetyczną i ta dziedzina jawiła mi się w czarnych kolorach. Nie zamierzam udawać, że wyglądam lepiej niż kilka miesięcy temu na skutek jedzenia korzonków czy ćwiczeń jogi. Uważam, że nie ma niczego zdrożnego ani wstydliwego w tym, że chcę się poczuć młodziej - opowiada Kawka i dodaje: - U mnie efekt plastyki górnych powiek jest wymierny. Czuję się naprawdę fajnie. A moi znajomi twierdzą, że wyglądam, jakbym wróciła z długiego urlopu. Dziesięć lat temu twierdziłam, że nigdy nie zrobię sobie żadnej operacji. Tyle że dziesięć lat temu byłam dziesięć lat młodsza. Nigdy nie mów nigdy.
Zobacz: Gojdź poprawił sobie nos