Beata Kozidrak przez lata była jedną z najlepiej zarabiających artystek w kraju. Za koncert Bajmu życzyła sobie aż 60 tys. zł – to prawie dwa razy więcej niż inni popularni artyści. I dostawała tyle.
Tego lata zagrała siedem biletowanych koncertów i dała recital na festiwalu w Sopocie. Na jej konto wpłynęło więc blisko pół miliona złotych. Drugie tyle doszło z kontraktów reklamowych. Przez ostatnie miesiące Beata Kozidrak była twarzą m.in. popularnego napoju gazowanego. Firma już odcina się od współpracy z gwiazdą.
NIE PRZEGAP: Magda Gessler ostro o niezaszczepionych. Edyta Górniak komentuje. I to jak! Tylko u nas
O ile może spaść wartość rynkowa Kozidrak, zapytaliśmy specjalistę.
- Spadnie znacząco. W zależności od tego, jak ta sytuacja zostanie rozegrana przez sztab Beaty. Wykonała pierwszy właściwy ruch, czyli szybko przeprosiła. To podstawa. Gdyby kombinowała, byłoby coraz gorzej – mówi nam medioznawca Wojciech Szalkiewicz (55 l.). - Będzie stratna finansowo, o czym świadczy reakcja firmy, która natychmiast odcięła się od współpracy z nią. Na razie na kontrakty reklamowe nie ma co liczyć. A jeśli chce znów występować, na pewno będzie musiała zejść ze stawki koncertowej. Popyt na nią przez najbliższe miesiące będzie słaby – mówi nam specjalista.
ZOBACZ TAKŻE: Majka Jeżowska ostro o Beacie Kozidrak. Wysyła ją na leczenie
Co powinna zrobić teraz Beata Kozidrak, by naprawić swój wizerunek?
- Przepraszać, przepraszać i jeszcze raz przepraszać. Powinna udzielić wywiadu spowiedzi, na przykład w "Super Expressie". Cała reszta to już zmniejszanie strat. Ale nawróceni grzesznicy cieszą się sympatią, więc Beata ma szansę odzyskać przychylność ludzi – ocenia Szalkiewicz.