Beata K. i jej managerka już od samego rana mają prawdziwe urwanie głowy. Po tym, jak okazało się, że liderka Bajmu pędziła Warszawą pod wpływem alkoholu, dziennikarze nieustannie próbują się z nimi skontaktować z prośbą o komentarz. Internauci zaznaczają, że w miejscu, w którym została zatrzymana Beata K., nawet w godzinach wieczornych, panuje bardzo duży ruch. Zauważają, że gdyby nie interwencja funkcjonariuszy, mogłoby dojść do prawdziwej tragedii.
NIE PRZEGAP: Lista polskich gwiazd, które jeździły PO PIJAKU! Jedna wiozła MAŁE DZIECKO! [ZDJĘCIA]
Większość komentujących nie ma litości dla pijanych kierowców. Zauważają, że stanowią oni zagrożenie zdrowia i życia nie tylko dla siebie, ale także dla niewinnych, znajdujących się na ich drodze osób. Już od samego rana w liderkę zespołu "Bajm" lecą prawdziwe gromy!
Beata K. wydała oficjalne oświadczenie. Liderka zespołu Bajm przerywa milczenie
Można spodziewać się, że po medialnych doniesieniach o wydarzeniach z środowego wieczoru, internauci nie szczędzili też ostrych słów na prywatnych profilach gwiazdy. Beata K. zablokowała możliwość komentowania na swoich profilach w mediach społecznościowych. W czwartek 2 września tuż po godzinie 17:00 liderka zespołu "Bajm" wydała oficjalne oświadczenie. Nie wyłączyła jednak blokady dla komentarzy ze strony fanów.
- Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że Was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa - napisała Beata K.
Zobaczcie jej wpis niżej. Myślicie, że te przeprosiny załatwiają sprawę?