Beata Kozidrak w maju skończyła 64 lata, ale ani myśli przechodzić na zasłużoną emeryturę. Gwiazda zespołu Bajm pokazuje, że wciąż drzemie w niej nastolatka, która co jakiś czas próbuje dojść do głosu. Ostatnio wyzwolona artystka postanowiła dać temu wyraz podczas jednego ze swoich koncertów. Jej taneczne ruchy, mające uchodzić za sensualne, wywołał ogromną burzę w mediach społecznościowych. Na Beatę Kozidrak spadła wówczas fala krytyki. Bo "nie wypada", bo "niesmacznie", bo "dziwnie". Zarzutów było sporo. Ale pojawili się też artyści, którzy wzięli wokalistkę w obronę, wskazując na to, że zmysłowość nie kończy się wraz z 20. rokiem życia i każdy ma prawo wyrażać siebie na scenie tak, jak uważa za słuszne. Dyskusja wokół Kozidrak najwyraźniej nie dotknęła samej zainteresowanej, ponieważ teraz - jak się okazuje - artystka znowu dała popis swoich zmysłowych umiejętności. W Krakowie rozgrzała publiczność do czerwoności. Poznajcie szczegóły.
Beata Kozidrak porwała publiczność. Rzuciła na nich zmysłowy urok. "Wir tańca i szaleństwa"
Na profilach Bajmu w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które pokazuje fragment występu Beaty Kozidrak w trakcie wykonywania utworu "Ok, ok, nic nie wiem". To wszystko w ramach jubileuszowej trasy 45-letnia istnienia zespołu. Beata Kozidrak wraz z przyjaciółmi zawitała wówczas na Tauron Arenę w Krakowie.
- Do czerwoności porwała publikę w wir tańca i szaleństwa - zachwalają w mediach społecznościowych.
Rzeczywiście piosenkarka znowu dała popis kocich wygibasów. Błądzący wzrok, oryginalne gesty i ruchy - trzeba przyznać, że Kozidrak wie, jak zainteresować media swoją osobą. Fani, jak nietrudno się domyślić, znów są podzieleni. Na tych, którym popis gwiazdy Bajmu bardzo się podobał, jak i na tych, którym niekoniecznie przypadły do gustu poczynania wokalistki. A może po prostu powinna skupić się na śpiewaniu? - takie pytania wybrzmiewały ostatnio dość często. Nagranie z występu Kozidrak w Krakowie zamieszczamy poniżej.