Beata Kozidrak nadal nie może spać spokojnie. To konsekwencja tego, że 1 września 2021 roku wsiadła za kółko na podwójnym gazie. Zatrzymała ją policja, gdy jechała zygzakiem do swojego warszawskiego domu. Okazało się, że artystka miała dwa promile w wydychanym powietrzu.
W poniedziałek, 8 sierpnia 2022 roku, jej sprawa ponownie trafia przed sąd. Wszystko za sprawą prokuratury, która nie była zadowolona w wyroku, jaki gwiazda usłyszała w swoje urodziny, 4 maja. Sąd ukarał ją wówczas 50 tys. zł grzywny oraz pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wokalistka miała też zapłacić 20 tys. zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prawnicy gwiazdy uznali wyrok za zbyt surowy.
NIE PRZEGAP: Beata Kozidrak pobiła Marylę Rodowicz. Szokujące zarobki
Prokurator Piotr Mączka tłumaczy nam, że choć kwota, którą miała zapłacić Kozidrak, jest jego zdaniem odpowiednia, to od początku wnioskował, by artystka straciła prawko na siedem lat oraz wykonywała prace społeczne. Zgodnie z jego wnioskiem, słynna piosenkarka miałaby zostać ukarana 10 miesiącami ograniczenia wolności, polegającego na wykonywaniu nieodpłatnych prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Czy sąd przychyli się do jego wniosku, przekonamy się już 8 sierpnia.