Beata Pawlikowska to podróżniczka, dziennikarka oraz autorka wielu książek. Kobieta ma na swoim koncie kilkadziesiąt publikacji o tematyce m.in. podróżniczej, rozwoju osobistego, związków, miłości, samotności, niepewności, zdrowego odżywiania czy cykl kursów języków obcych. Szczególnie głośno było o jej książce "Wyszłam z niemocy i depresji, ty też możesz", w której twierdzi, że chorobę, jaką jest depresja można "wyleczyć" poprzez: "odzyskanie wewnętrznej równowagi, stanięcie na nogi i dokonanie świadomego wysiłku, żeby zmienić nawyki myślowe zapisane w podświadomości". Leki antydepresyjne autorka porównała do alkoholu, który "znieczula i odwraca uwagę, ale w niczym nie przybliża do uzdrowienia". Publikacja została skrytykowana nie tylko przez chorych, ale również psychologów. To jednak nie koniec.
Beata Pawlikowska opublikowała film o leczeniu depresji. Internauci są oburzeni
W poniedziałek, 16 stycznia, Beata Pawlikowska opublikowała na swoim kanale na Youtubie film pt. "Depresja. Najnowsze badania naukowe". Napisała również post na Instagramie, który został już usunięty. Dziennikarka podkreśliła, że biegle zna język angielski i ma dostęp do najnowszych badań naukowych na temat depresji, ale nie jest lekarzem i niczego nie zaleca.
- Jako dziennikarz z biegłą znajomością angielskiego mam dostęp do najnowszych badań naukowych. Przekazuję Wam wiedzę, która w przypadku wielu osób może się okazać przydatna. Nie jestem lekarzem, nie zalecam niczego. Zadaniem dziennikarza jest przekazywanie informacji, które mogą być niedostępne opinii publicznej i mogą nawet naruszać istniejący sposób myślenia/postępowania w danej sprawie. Przedstawiam fakty. Sami zdecydujecie co z tymi faktami zrobić - czytamy.
W samym opisie filmu Pawlikowska przedstawiła dane z badań, z których wynika m.in., że "leki przeciwdepresyjne to substancje psychoaktywne, które zmieniają działanie mózgu", "powodują zmiany w mózgu, które mają wpływ na emocje, osobowość i funkcjonowanie całego organizmu", "mogą wywołać długotrwałe objawy odstawienia, dysfunkcje seksualne, przyrost masy ciała, zobojętnienie emocjonalne i uzależnienie", a "u niektórych osób długotrwałe stosowanie leków przeciwdepresyjnych może zwiększać depresję i wywołać chroniczny stan depresji".
Psychiatra zamierza pozwać Beatę Pawlikowską. Ruszyła zbiórka
W sprawę postanowiła zaangażować się Maja Herman, psychiatra, psychoterapeutka oraz prezeska "Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych". Pod nieistniejącym już postem beaty Pawlikowskiej zamieściła komentarz, w którym wytyka jej błędy:
"Manipuluje pani przekazem, aż chwilami robi się bardzo nieprzyjemnie. Myli pani grupy leków, umieszcza pani BDZ [pochodne benzodiazepiny - przyp. red], barbiturany oraz leki przeciwpsychotyczne w worku z lekami przeciwdepresyjnymi, stawiając między nimi znak równości. Mówi pani "psychotropy" o lekach przeciwdepresyjnych, a to nie są psychotropy. Ile pani tam naopowiadała, a jak wiele nieprawdy…".
Kobieta udzieliła również wywiadu Wirtualnej Polsce. Jak podkreśliła, wypowiedzi osób niebędących specjalistami na tematy specjalistyczne są bardzo niebezpieczne, bo bez fachowej wiedzy niemożliwe jest zrozumienie pewnych niuansów i przekazanie rzetelnych informacji. Wyznała, że już teraz otrzymuje wiadomości od osób chorych z pytaniem, czy powinni zrezygnować z leczenia.
- [...] Beata Pawlikowska jednym czy dwoma zdaniami podsumowuje coś, do czego niezbędne są lata nauki i praktyki. To niedopuszczalne i wyjątkowo niebezpieczne. [...] A my, lekarze, wiemy, że leki psychiatryczne uratowały miliony żyć. Przytaczany przez nią artykuł - mówię o tym wyjściowym, na który Beata Pawlikowska się powołuje - został przeanalizowany przez wielu psychiatrów. Powstały też odpowiedzi rewidujące jego zawartość, punktujące to, czego w nim zabrakło. A ona sobie selekcjonuje i bez odpowiedniej wiedzy oraz kompetencji, wyciąga jedynie to, co pasuje do jej tezy. [...] To nie jest tak, że pisząc artykuł naukowy o depresji, wystarczy znać tylko tę chorobę. Tu konieczna jest wiedza na temat neurobiologii, anatomii mózgu, mechanizmu wielu chorób i zjawisk związanych z ludzką psychiką, odpowiedzialnych za nasze myślenie czy działanie. To nie jest tak, że ktoś sobie wyczyta, że trzeba mieć spełnione takie kryterium i wtedy mówimy o depresji, bo to zbyt mało, aby rzetelnie zweryfikować naukowe doniesienia - wyjaśniła w rozmowie z Wirtualną Polską.
Maja Herman postanowiła również założyć zbiórkę na pozew przeciwko Beacie Pawlikowskiej za "film na Youtube, który propaguje ryzykowne treści o zdrowiu".
"Jestem lekarką, psychiatrką, prezeską Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych i szczerze mam serdecznie dość celebrytów, którzy wypowiadają się o zdrowiu. Szczególnie o zdrowiu psychicznym. W dniu 16.01.2023 na kanale YT Pani Beata P., dziennikarka, płynnie znająca język angielski, opublikowała film w którym podaje nieprawdziwe informacje, które stanowią niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia setek tysięcy osób chorujących na depresję.
Mam dość. Potrzebuję waszej pomocy na zebranie funduszy i pokazanie wszystkim jej ewentualnym następcom, że koniec z tego typu treściami. Czas zacząć karać. W swoim życiu napisałam setki tekstów, w których musiałam tłumaczyć nieprawdziwe informacji takich osób jak Pani Beata. Dość walki tylko słowem pisanym, czas na sąd. Sama finansowo nie uniosę tego zobowiązania, stąd prośba o wsparcie finansowe. Napisaliście dziś do mnie i innych specjalistek i specjalistów zdrowia psychicznego setki wiadomości w związku z waszym strachem przez ten film. To nasza odpowiedź. Chcemy w końcu to skończyć. Każda złotówka się liczy. Zmobilizujmy się, proszę!" - czytamy w opisie zbiórki.
W chwili publikacji tego artykułu Maja Herman zebrała prawie 28 tys. zł z 30 tys. zł. Jak zauważa portal Wirtualnemedia, lekarka nie podała na razie do informacji, na jakiej podstawie prawnej zamierza pozwać Pawlikowską i na co dokładnie przeznaczone zostaną środki.
Twoje poranki są nie do zniesienia?
Koniecznie posłuchaj porad Krystyny Mirek i pokochaj wczesne pobudki!
Listen on Spreaker.