Poprawianie urody nie jest kontrowersyjnym tematem dla Beaty. Dziennikarka nie krytykuje osób, które poddają się tego typu zabiegom.
- Ja nie mówię nie. Jeśli kobiecie to ma w czymś pomóc, i kobieta dzięki temu ma się lepiej poczuć, jeśli ma zyskać pewność siebie, to proszę bardzo. Tylko uważam, że jak ze wszystkim, przesada nie jest dobra - mówi SE.pl Sadowska.
Patrz też: Sadowska: Nie jestem zakupoholiczką
- Jeśli kobieta nagle traci rysy twarzy i nie może zmarszczyć czoła, nie może się normalnie uśmiechnąć, to to jest dla mnie sztuczne. Jeśli mamy fundują nastoletnim córkom operacje plastyczne, to to jest paranoja. Do tego trzeba dojrzeć - twierdzi prezenterka.
Beata sama nie korzystała z chirurgii plastycznej. Na dzień dzisiejszy nawet nie myśli o tym, ale jak to z kobietami bywa, twierdzi, że nigdy nic nie wiadomo. "Jeśli czułabym potrzebę, myślę że zrobiłabym" - wyznała.
Posłuchaj, co myśli o operacjach plastycznych Sadowska: