Beata Tadla opublikowała na Facebooku relację z odwiedzin w aptece. Dziennikarka napisała, że jest w szoku po tym, co usłyszała od farmaceutki:
- Wchodzę do apteki. Pani magister zza lady pyta: a po co Pani ta maska? Ja: słucham??? Pani bez maski uświadamia mnie, że covid nie istnieje, że to spisek koncernów farmaceutycznych, że szczepionki to zarobek, że testy to ściema, że to zwykła grypa albo zapalenie oskrzeli... Ratuuuunkuuu!!! Byłam tam trzy minuty!
Tadla nie mogła ukryć swoich emocji. Dodała, że zawód farmaceuty zwykle budzi zaufanie. Wiele osób bezrefleksyjnie wierzy we wszystko, co usłyszy od "magistrów" z apteki. Beata Tadla jest przerażona taką wizją i zastanawia się, jak powinna zareagować:
- Najgorsze jest to, że starsze osoby traktują takie „panie magister” jak autorytety... I starsze osoby mają czas! Jeśli ja usłyszałam w ciągu trzech minut tyle głupot, ile usłyszy osoba, która ma czas? Czy ja mam złożyć jakąś skargę?