- Nasza wspólna decyzja jest taka, że nie mówimy nic o naszej relacji. Nie będziemy zdradzali jej szczegółów, choć mamy wiele propozycji wywiadów na ten temat. Mogę tylko powiedzieć, że spotykamy się z sympatią. Wiele osób, które nas spotyka, śmieje się, że promieniejemy szczęściem - mówi Tadla "Super Expressowi".
Była dziennikarka TVN w listopadzie ubiegłego roku dołączyła do ekipy prowadzących "Wiadomości" w TVP 1. W nowej pracy znalazła nie tylko uznanie szefów, lecz także nowego adoratora. Został nim właśnie Jarosław Kret, czyli popularny pogodynek. Para po raz pierwszy publicznie pokazała się tydzień temu na Wielkim Teście Wiedzy Ekonomicznej. Udawali, że przyszli tylko jako para dobrych znajomych, ale wszyscy dostrzegli ich czułe gesty w kuluarach.
Kret zamieszkał już w domu prezenterki. Z tą decyzją nosił się ponoć od jakiegoś czasu. Kochankowie czekali jednak, aż zaakceptuje to nastoletni syn Tadli - Jasiek.
- Beata nie chciała, żeby jej syn poczuł, że jego miejsce zajmuje jakiś inny facet, dlatego wolała to przegadać z synem - mówiła "Super Expressowi" znajoma pary.
Zazdrośnicy próbowali ponoć przekonać Tadlę, aby poważnie zastanowiła się nad związkiem z Kretem, ale dziennikarka nic sobie z tego nie robiła. - Beata nie przejmuje się plotkami o tym, że Jarek to stary podrywacz i zmienia baby jak rękawiczki. Ufa swojej intuicji - mówi pracownik TVP.
Tadla była już dwukrotnie zamężna. Jej ostatnim mężem był szef informacji kanału Polsat News Radosław Kietliński. To właśnie z nim ma syna.
Kret kiedyś był związany z Agatą Młynarską (48 l.). A ostatnio z Małgorzatą Kosturkiewicz, reżyserką i producentką programu "Polska według Kreta". Mają synka Franka (3 l.).