Beata Tadla wprost promienieje u boku nowego męża, z którym wzięła ślub na początku tego roku. Trzeba przyznać, że nowe uczucie jej służy, bo wygląda rewelacyjnie. Tym bardziej zdziwiliśmy się, gdy się okazało, że od lat zmaga się z dolegliwościami, które powodują, że nie może założyć swoich ulubionych szpilek albo pięknych pierścionków na palec. To na pewno utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. W końcu Tadla przyznała się z czym walczy.
POLECAMY: Tadla ma już tego dość. Wyszła z mężem i oberwała za Kozidrak! "Mogłaś kogoś zabić"
Nikt nie podejrzewał, że zawsze świetnie ubrana prezenterka może czuć ból, czy dyskomfort, gdy zadaje szyku w super stylizacji. Kilka godzin chodzenia w modnych butach może być dla niej prawdziwym przekleństwem. Wszystko przez obrzęki i zastoje limfatyczne, które utrudniają Beacie życie. Dopiero teraz Tadla zdecydowała do tego przyznać, a sprawa wcale nie jest taka błaha. Opuchnięte dłonie, czy stopy to z pewnością nic przyjemnego, tym bardziej, że obrzęki mogą generować ból, czy ograniczać ruchomość kończyny w stawach. Nie mówiąc o uczuciu ciężkości.
"Lubimy być zadbane, ale ponad wszystko chcemy być zdrowe. Od lat walczę z obrzękami i zastojami, które bywają bardzo uciążliwe", napisała Tadla na swoim profilu na Instagramie.
W końcu prezenterka zdecydowała się coś z tym zrobić.
Tadla poddała się specjalnym zabiegom
Beata pochwaliła się wizytą w jednej z warszawskich klinik medycyny estetycznej. To właśnie tam poddała się specjalnym zabiegom, które mają poprawić jej jakość życia.
"Fachowo wykonany zabieg ICOONE sprawił, że czuję się lekko, buty nie cisną, a zdjęcie pierścionka nie wymaga już żadnego wysiłku. Wreszcie! Ciało wygląda zdrowiej, skóra młodziej, a ja cieszę się dobrym samopoczuciem", pochwaliła się Beata.
Takie masaże endermologiczne to świetna metoda na poradzenie sobie z dolegliwościami, z którymi zmaga się gwiazda i już wkrótce noszenie ulubionych szpilek nie będzie u niej wywoływało dyskomfortu.